Czy problemy skórne w ciąży mogą być niebezpieczne?
Witam. Jestem w siódmym tygodniu ciąży i właściwie dopiero teraz zaczęłam się zastanawiać nad pewną sprawą. Mianowicie od około ośmiu miesięcy mam pewien problem skórny - na zewnętrznej stronie dłoni mam drobniutkie krosteczki (nie na całej powierzchni), a po wewnętrznej ich stronie lekko schodzi mi skóra, jest ona zaczerwieniona (nie na całym obszarze, ale na znacznej części).
Długo zanim zaszłam w ciążę byłam u p. dermatolog, która zaleciła mi kurację antybiotykami, maścią i smarowanie kremem. Diagnozy nie postawiła, a ponieważ objawy pojawiły mi się po 4-miesięcznej pracy w warunkach, gdzie miałam bardzo częsty kontakt z wodą, uznała, że mam po prostu jakieś uczulenie. Kuracja pomogła, ale na krótko. Ten stan chorobowy raz znika, aby potem znowu się pojawić.
Antybiotyki odstawiłam na długo przed zajściem w ciążę, więc tym się zupełnie nie martwię, tylko mam pytanie, czy taki problem skórny (którego obecnie nie leczę, tylko smaruję zwykłym nawilżającym kremem do rąk) ma jakikolwiek wpływ na rozwijającą się ciążę? Dodam jeszcze, że skóra w tych miejscach objętych chorobą jest bardziej delikatna, zaczerwieniona i lekko schodzi, także odczuwam swędzenie, jednak staram się powstrzymywać od drapania.
I drugie pytanie: czy stosowanie zwykłego kremu do rąk, w składzie którego jest jednak przecież alkohol denat. również ma jakiś negatywny wpływ na rozwój ciąży? Krem stosuję bardzo, bardzo często, bo tak sugerowała p. dermatolog, abym nawilżała non-stop skórę. No a teraz się martwię czy aby nie robię czegoś złego. Oczywiście zamierzam zapytać o to również mojego ginekologa, jednak wizytę mam teraz dosyć odległą w czasie, a krem stosuję codziennie bardzo często, bo inaczej skóra mi lekko pęka.