Czy przy tych wynikach, gdy tylko TSH jest powyżej normy, jest możliwość niedoczynności?
Rok temu z powodu zaburzeń miesiączkowania wykonywałam badania hormonalne. Progesteron (faza luteinowa) 0,47 (norma 1,7-27). TSH (3 dnia miesiaczki) 3,5 (0,27-4,2), ft4 12,27 (12-22). Na uregulowanie tabletki Belara, tarczycę do kontroli (kolejne wyniki w ciągu roku 2,9-3,5). Od ponad miesiąca coraz większe zmęczonie, nasiliły się bóle głowy i mdłości (3-4 razy w tygodniu), wypadają mi włosy, w lutym odbyłam konsultacje dermatologiczną ze względu na suchą skórę i rogowacenie bez zadowalających efektów. Tydzień temu TSH 4,6. Ft4 13,92, TG i TPO w normie. Endokrynolog za miesiąc. Od pół roku mam stabilną sytuację zawodową i prywatną bez większych stresów. Aktualnie 25 lat, pierwsze wyniki w wieku 24 lat. Czy przy tych wynikach, gdy tylko TSH powyżej normy jest możliwość niedoczynności? Albo czy po prawie roku mogą zacząć się pojawiać skutki uboczne Belary? Czy te badania są wystarczające, czy przed wizytą powinnam wykonać jeszcze inne badania laboratoryjne?