Czy rzeczywiście nie muszę się przejmować tymi guzkami?
Dzień dobry !
Ostatnio wyczułam u siebie dwa małe guzki na szyi, jeden pod drugim z lewej strony. Nie są duże, maja może po 7mm i 5mm. Są przesuwalne pod skóra, w miarę miękkie, ale niebolesne. Poszłam z tym do lekarza rodzinnego. Lekarka stwierdziła, ze to raczej nic groźnego. Zleciła mi morfologię obiegowa z rozmazem, OB, CRP i kilka innych badań - wszystkie w normie. Pani dr postanowiła, ze guzki nie nadają się do dalszej diagnostyki i mam je tylko obserwować. Po kilku dniach dostałam infekcji gardła - otrzymałam 3 dniowy antybiotyk. Przestraszyłam się, ze to chłoniak ... postanowiłam zrobić prywatnie morfologię obwodowa po dwóch tygodniach od poprzednich badań, OB, CRP, LDH (podobno podwyższony podczas chłoniaka) oraz ALT. Wszystkie wyniki wyszły dobrze oprócz % monocytow (11,3 przy dopuszczalnych 10) oraz OB ( mam 13 przy dopuszczalnych 12 ). Przeczytałam, ze moze to być spowodowane infekcja gardla, tym bardziej, ze poszłam lekko niedoleczona na te badania, dzień po skończonym antybiotyku. Wobec tego wyniki krwi w cale mnie nie uspokoiły, a wręcz przestraszyły. Postanowiłam umówić się prywatnie do onkologa. Pani Dr po zbadaniu ręcznym moich guzków stwierdziła ze są one całkowicie niegroźne. O OB powiedziała ze jest podwyższone poinfekcyjnie. Dała mi mocno do zrozumienia, ze przesadzam i nie muszę nawet robić USG zmian jakie posiadam. Czy pani onkolog słusznie stwierdziła ze nie powinnam już badać tych guzów ? Może jednak powinnam iść znów zrobić prywatne USG ? Bardzo się boje, nie wierze lekarzom w to ze jestem zdrowa, jestem przekonana ze moje podwyższone OB to zwiastun nadchodzącego u mnie nowotworu ... czy powinnam dalej je diagnozować ? Czy po ocenie przez onkologa moich guzów badaniem recznymmogę już być spokojna ?