Czy tarczyca mogła być przyczyną moich poronień?
Dzień dobry. Pierwszą ciążę poroniłam w 6. tygodniu - nie było widać zarodka, było to poronienie samoistne. Po tym poronieniu robiłam różne badania, m.in. prolaktynę, która wyszła poza normę oraz tsh = 3,2. Lekarz stwierdził, że tak się zdarza i dał nam zielone światło.
Po 2 miesiącach znowu byłam w ciąży i w 5 tygodniu zaczęłam plamić - ginekolog położył mnie do szpitala, dał mi m.in. D***, A***, No-spę i lek uspakajający. Przestałam krwawić momentalnie po tym A***, ale i tak pęcherzyk bardzo słabo przyrastał i w 7. tygodniu nastąpiło poronienie samoistne bez łyżeczkowania. Po tym poronieniu zrobiłam wyniki - prolaktyna znowu była podwyższona (norma do 460 a ja miałam 734), tsh = 4,7 (norma do 4,2), ft 4 = 16,8 (norma do 22), przeciwciała tg= 64, potem 76 i ostatnio wyszło 120 przy normie do 40. Zrobiłam też USG tarczycy, gdzie wyszło mi autoimmunologiczne zapalenie tarczycy. Lekarz przepisał mi E*** i E*** 5mg.
Mam w związku z tym pytanie: czy tarczyca była przyczyną moich wczesnych strat?