Czy te objawy świadczą o depresji?
Nie chodzi o mnie, lecz o moją córkę, która obecnie przebywa za granicą, a powyższe objawy opisała mi przez telefon. Córka ma 31 lat, jest DDA, mój mąż jest alkoholikiem. Córka ostatnio bardzo źle się czuje. Ma, jak to sama nazywa, napady nieopisanej agresji, tzn. nagle odczuwa ogromną złość, zupełnie bez powodu, przyczyną jest byle co, np. to, że ktoś za wolno lub zbyt zawile coś tłumaczy lub robi coś nie tak, ona wtedy odczuwa ogromną złość i chęć wyżycia się na tej osobie. Z ogromnym trudem stara się nad sobą zapanować. Ponadto ma takie dziwne ataki - drżenia wewnątrz ciała, na zewnątrz tego nie widać, ma wrażenie jakby trzęsła się każda komórka jej ciała, przy tym ma przyspieszone tętno i czuje mocne bicie serca, od niedawna pojawia się także podniesione ciśnienie krwi, np. 160/110. Mówi o sobie, że chyba ma diabła za skórą, bo czuje się tak, jakby chciała biec, a ktoś ją przytrzymuje. Wcześniej pomagał jej sen, kładła się spać i przesypiała całą noc, od niedawna te ataki wybudzają ją ze snu. Ponadto po takim ataku mówi, że czuje się "gumowa", tak jakby wszystkie mięśnie miała z gumy, jest wciąż zmęczona. Także po takim ataku odczuwa ogromne zimno, dzwonią jej zęby i trzęsie się z zimna, nie potrafi nad tym zapanować, nie pomaga okrywanie się kocem czy kołdrą bądź wypicie ciepłego napoju. Miała robione badania tarczycy. Tarczyca jest lekko powiększona, ale badanie tsh jest w normie, badanie Hashimoto też nic nie wykazało, miała wstrzykiwany prawdopodobnie jod i tarczyca nie zareagowała. Córka jest tym wszystkim bardzo zmęczona i coraz bardziej załamana. Mówi do mnie, że czasami ma tak dość, że zapadłaby się sama w siebie, żeby tylko wreszcie jej przeszło. Obawia się, że to depresja i bardzo to przeżywa. Mówi, że nie chce brać prochów, bo nie chce chodzić "zamulona", poza tym jeździ samochodem, który jest narzędziem jej pracy, a tabletki nie pozwolą jej wsiąść za kierownicę. Płacze i mówi, że boi się tych ataków agresji, boi się, że kiedyś nie zapanuje nad sobą. Na szczęście nie ma dzieci, które mogłyby na tym ucierpieć, ale cierpi na tym jej partner życiowy. Ja też bardzo się o nią boję. Błagam, kochani, poradźcie mi, co robić, gdzie córka ma się udać, do jakiego lekarza? Lubi przebywać w towarzystwie i nie stroni od ludzi, wręcz odwrotnie, odczuwa chęć spotkań towarzyskich.