Czy ten ból brzucha miał związek z nerkami?
W czwartek wieczorem złapał mnie ostry ból brzucha (dokładnie podbrzusza), do tego stopnia, że nie mogłam wstać i się wyprostować do tego brzuch był okrągły jak balon, twardy, miałam uczucie ogromnej ilości gazów. Jakiekolwiek parcie powodowało jeszcze większy ból brzucha oraz odbytu i pleców. Dodatkowo doszły wymioty.
Na drugi dzień trochę zelżał, ale mimo wszystko ból w dole brzucha i pleców, najbardziej po prawej stronie, uniemożliwiający normalne funkcjonowanie. Brak apetytu, mdłości. Załatwiam się normalnie, nie ma problemów z oddawaniem moczu, jednak nadal jakiekolwiek parcie to ból. Wzięłam dwie nospy w odstępie ok 5h, poprawa minimalna.
Sobota, niedziela już lepiej z tych wszystkich dni, powiedzmy, że już normalnie chodzę, jestem w stanie się wyprostować, ale cały czas towarzyszy mi ciągły ból w podbrzuszu z prawej strony, tak jakby od biodra, ciągnie do pleców i pachwiny.
Zwrócę uwagę, że ok 8 lat temu, miałam niewielki problem z kamieniami na nerkach, po kontroli nie było żadnych problemów.
Czy to może być znowu związane z nerkami?