Czy to bunt dwulatka?
Witam, bardzo proszę o pomoc. Mój synek ma 25 miesięcy. Ataki wściekłości zdarzały mu się już od jakiegoś czasu, ale na ogół były reakcją na zabronienie mu czegoś. Teraz wścieka się bez powodu, np. wstaje po popołudniowej drzemce w świetnym humorze, a po 15 minutach zaczyna ryczeć i drzeć się. Pytam się, czemu płacze - w odpowiedzi zaczyna drzeć się jeszcze bardziej. Pytam się więc, czy chce pić, wtedy zaczyna kopać nogami i wrzeszczeć. Próbuję go ignorować, wtedy synek chodzi za mną i ryczy. Po jakimś czasie znowu chcę mu 'pomóc' i próbuję się dowiedzieć, o co płacze. Moje pytania powodują kolejny atak złości. Proszę, żeby powiedział czego chce, ale kipi i rzuca się po podłodze. Próby dawania mu pić, jeść, zabawek, włączania bajek powodują atak histerii. Dodam, że mój syn już całkiem przyzwoicie potrafi powiedzieć czego chce, więc nie wydaje mi się, żeby to była frustracja spowodowana nieumiejętnością mówienia. Nie wiem już co robić, strasznie mi przykro, kiedy on tak płacze. Zastanawiam się, czy go coś nie boli? Z drugiej strony tym rykom nie towarzyszy zbyt wiele łez i jak go coś zaciekawi, to 'zapomina', że ma się drzeć i na chwilę przestaje. Z góry dziękuję za radę.