Czy to coś poważnego? Depresja? Zgłosić się do lekarza? Czy może to normalne w tym wieku?

Mam 15 lat i jestem kobietą. Piszę ten list tylko ze względu na moją znajomą, która mnie zmusiła... Ja boję się nie tylko iść do psychologa i wyznać mu prawdę… to mi się wydaje straszne, najbardziej boję się siebie! Czuję, że wariuję…:( Nie potrafię nie płakać... oglądam zdjęcia moje i przyjaciół sprzed roku… nie potrafię bez nich funkcjonować. Jestem wściekła, mam ochotę pobić się po całym ciele, wydłubać oczy… tak siebie nienawidzę! To mnie przeraża… bo nie mogę liczyć na nikogo. Wiem, że mogę zrobić coś, czego będę żałować… W komórce ustawiłam sobie powitanie “Musisz to zakończyć…”. Czuję się taka pusta… bo nie mam chęci życia, żadnych perspektyw, a jednocześnie przepełniona tyloma negatywnymi emocjami…To uczucie jest OKROPNE, nie poznaję siebie, patrzę w lustro i widzę zapuchnięte od płaczu oczy, szare, bez wyrazu, w myślach powtarzam sobie: “I co widzisz, jesteś brzydka, głupia, nie potrafisz zatrzymać przy sobie przyjaciół, nienawidzisz siebie, ty egoistko, jedyne na co zasługujesz to śmierć!”. Ja czuję się jak totalna wariatka! Mam 2 osobowości…, boję się tej drugiej, z kolei nigdy nie zbiorę się na odwagę, aby wyznać to wszystko pedagogowi szkolnemu w cztery oczy… zresztą ona z pewnością poinformowałaby moich rodziców… Jeśli tak się stanie, wiem, że ja to zakończę… Nikomu nie życzę, aby widział swoją siną twarz w lustrze, ponieważ organizmowi brakuje tlenu… ja tego nie zapomnę… Jestem katoliczką, podobno Bóg wybacza samobójcom… Kiedyś nawet ktoś powiedział mi, że muszę iść do PSYCHIATRY… to mnie też przeraża… Ja? Ale znajomi twierdzą, że zbyt często się załamuję, że te moje wahania nastrojów nie są normalne i mój smutny pusty wzrok też świadczy nie najlepiej o mojej psychice. Moi byli przyjaciele bali się, że kolejna próba samobójcza okaże się nie tylko próbą… że już nikt nie będzie mógł tego odwołać. Już tyle razy miałam szczęście/pecha… zawsze ktoś mi przeszkodził…:/ Ale teraz już nikt tego nie zrobi, bo nikomu nie zależy… więc jestem wolna… Ten stan trwa już od ponad roku. Często podcinam sobie żyły, ostatnio cięłam się na ramieniu tak, żeby nikt nie wiedział, kiedyś nie przyjmowałam napojów, wiele razy próbowałam się już udusić oraz przedawkować tabletki. Mogę dodać, że koleżanka przeprowadziła mi test Becka i uzyskałam 53 pkt.

KOBIETA, 16 LAT ponad rok temu
Lek. Jan Karol Cichecki
52 poziom zaufania

Witam,

myślę, że zdecydowanie powinnaś się udać do lekarza. Przede wszystkim powiedz rodzicom o swoich problemach. Wybierz odpowiedni moment - taki, by nic wam nie przeszkadzało, abyś Ty mogła spokojnie wytłumaczyć im, jakie w rzeczywistości są Twoje problemy.

Przemyśl tę sprawę - czujesz się źle, ale możesz to zmienić. Z tego, co piszesz, masz wiernych przyjaciół, którzy próbują Ci pomóc. Jest więc grupa ludzi, którym zależy na Tobie. Może spróbuj to wykorzystać - oni z pewnością pomogą Ci w kontakcie z odpowiednim specjalistą.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty