Czy to depresja? Mam problemy w domu i na studiach
Witam! Mam na imię Tomek. Jestem studentem we Wrocławiu od prawie dwóch i pół roku i od dłuższego czasu borykam się z pewnym problemem, którego nie potrafię tak do końca zidentyfikować. Mój lokator twierdzi, że kiedyś mieszkał z osobą cierpiącą na depresję i podobno zachowuję się całkiem podobnie. Chciałem więc się zwrócić z zapytaniem, ponieważ nie wiem, z jakimi kosztami to się wiąże, ale raczej, tak czy inaczej, nie będzie mnie stać na pomoc specjalisty. Do Wrocławia przeprowadziłem się nieco ponad 2 lata temu i to nie dlatego, że w tym mieście widziałem potencjał (mimo że teraz widzę, że go ma), ale za moją dziewczyną, która po roku pobytu we Wrocławiu i trzech latach pobytu razem ze mną, zerwała. No i zostałem w sumie sam, daleko od domu, za którym swoją drogą nie tęsknię, od kiedy dowiedziałem się, że ojciec spotyka się z jakąś obcą kobietą, a reszta rodziny tak naprawdę chodzi już własnymi ścieszkami, i nie wygląda to już tak jak kiedyś.
Po jakimś półtora roku pobytu we Wrocławiu zaczęło mi iść gorzej na uczelni i na dzień dzisiejszy w najlepszym przypadku jestem rok w plecy. Ostatnio prawie nie wychodzę z domu, mam problem ze wstawaniem i ogólnie to sam nie wiem, co ze sobą zrobić. Jestem zapalonym graczem i na grach spędzam większość czasu, mimo iż mnie to już tak nie bawi, a raczej męczy. Każdy kolejny dzień schodzi mi na niczym, nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Nie mam zbyt wielu rówieśników, czego też mi trochę brakuje, ponieważ w międzyczasie także pracuję, ale znajomi z pracy są starsi niż ja, co nie zmienia faktu, że wielu z nich bardzo lubię.
Myślę, że warto także nadmienić, iż spotykałem się ostatnio z jedną dziewczyną, bo uznałem, że nie ma co rozpamiętywać tego, co było kiedyś w sercu i iść do przodu. Po dwóch miesiącach zerwałem, bo mi się to po prostu nie podobało, ale zauważyłem także, że moje "libido" również trochę... spadło. Schudłem dużo, nie wiem ile dokładnie, ale myślę że ok. 6-9 kg w tym roku, i w sumie więcej palę teraz papierosów niż jem. Zażywam też ostatnio sporo "lekkich dragów". Jeśli to możliwe, to proszę o jakąkolwiek pomoc bądź wskazówki, bo myślę, że sam tego nie przeskoczę, a gdy czytałem na Państwa stronie o depresji i to, że również podczas rozmowy z moim kolegą na ten temat słyszę "weź się w garść", nie mam do kogo się z tym zwrócić. Pozdrawiam, Tomek