Czy to może być borelioza mimo braku kleszcza na ciele?
Jakieś 2 tygodnie temu coś ugryzło mnie w okolicy nadgarstka prawej ręki. Ukąszenie wskazywało na komara, ponieważ kleszcza nie znalazłem. To była czerwona plamka okropnie swędząca. Po około 2 dniach niestety nie zmniejszała się, więc posmarowałem ją żelem po ukąszeniu komarów, po czym dokuczliwy świąd stopniowo zanikał. Plamka znacząco się zmniejszyła, jednak do końca nie znikła, czasem pojawiało się lekkie swędzenie. Coraz bardziej jednak zanikała, przybierając kolor normalnej skóry. I nagle, przez jedną noc, rozwinął się półksiężycowaty rumień w okolicy ukąszenia, samo miejsce też jest zaczerwienione i lekko swędzące, jeżeli się go potrze. Rumień ma średnicę od ukąszenia jakieś 3 cm. Plamka wewnątrz ma średnicę 1 cm z widocznym miejscem ukąszenia (lekkie, punktowe złuszczenie naskórka). Pomiędzy plamką wewnętrzną a otoczką zewnętrzną jest kilkumilimetrowy pasek białej niezmienionej skóry. Otoczka zewnętrzna nie jest okrągła jak przy klasycznym rumieniu wędrującym, ale półksieżycowa - skóra bardziej zaczerwieniona w miejscu nieowłosionym. Czy to może być objaw boreliozy i ukąszenia przez kleszcza? Czy komary też mogą przenosić boreliozę? Kleszcza nie odnalazłem w miejscu ukąszenia.