Czy to możliwe, że objawy podejrzewanej endometriozy nie zanikły podczas ciąży?
Witam serdecznie!
Ponad 3 lata temu miałam cesarskie cięcie. Po 1,5 roku (po odstawieniu antykoncepcji hormonalnej) pojawiały się brązowe plamienia, około każdego 10 dnia cyklu, które trwały około 7 dni. Plamieniom towarzyszył ból pleców, brzucha i nóg. Lekarz wykrył na USG guz na bliźnie po cesarskim cięciu i stwierdził, że najprawdopodobniej jest to endometrioza (oczywiście, aby ją wykluczyć bądź potwierdzić, potrzebne byłyby odpowiednie badania, których nie miałam) i zasugerował, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zajście w kolejną ciążę i przy następnej cesarce wycięcie tego.
Starania o dziecko nie trwały długo, gdyż tylko dwa miesiące. Już w 5 tygodniu pojawiły się plamienia, a raczej tzw. brudzenia. Biorę analog progesteronu 2 razy dziennie i aż 3 razy dziennie preparat ziołowy przeciw żylakom. Po pierwszym dniu zażywania leków plamienia ustąpiły, ale po kilku dniach pojawiły się znów. W szóstym tygodniu kontrolne USG nie wykazało żadnych nieprawidłowości. Skąd zatem te plamienia?
Czy to możliwe, że te objawy podejrzewanej endometriozy nie zanikły podczas ciąży? A może taka moja „uroda”? - pierwszą ciążę miałam obumarłą, przy drugiej (profilaktycznie) od samego początku brałam analog progesteronu, preparat ziołowy przeciw żylakom oraz lek przeciwpłytkowy.
W 6 tygodniu też wystąpiły plamienia brązowe, w 7 tygodniu dostałam poważnego krwotoku, który po lekach został zatrzymamy i powtórzył się w 10 tygodniu. Nie wpłynęło to w żaden sposób na ciążę, dziecko urodziło się zdrowe, a krwotoki lekarz tłumaczył pękaniem naczyń krwionośnych (które najprawdopodobniej spowodował ten lek przeciwpłytkowy).
Pozdrawiam