Czy to nerwica? Jakie badania powinnam jeszcze zrobić żeby niczego nie przegapić?
Od tygodnia mam koszmarne objawy, zawsze byłam nerwowa i kiedy coś się działo odczuwałam zdenerwowanie, drżenie rąk i niepokój. Od jakiegoś czasu, kiedy zasypiałam, budziłam się po chwili i odczuwałam bardzo przykre drżenie całego ciała, napięcie mięśni. Byłam z tym u lekarza rodzinnego, pani doktor zapisała mi doraźnie lek i powiedziała, że to na tle nerwowym. Tydzień temu obudziłam się ze zdrętwiałą lewą nogą, myślałam, że za chwilę przejdzie, ale nie przeszło. Bardzo się zdenerwowałam, cała się trzęsłam, serce mi strasznie waliło, było mi słabo, myślałam że zwymiotuję. Wzięłam znów lek i trochę się uspokoiłam, ale przez cały dzień miałam okropnego doła i byłam osłabiona. Wieczorem znów się zaczęło - serce waliło, mięśnie były strasznie napięte, cała się trzęsłam, było mi zimno, słabo i miałam wrażenie że moje ciało za chwilę eksploduje. W poniedziałek poszłam znów do rodzinnego, wyprosiłam skierowanie na morfologię, TSH, magnez i potas, wszystko w normie i lekarz powiedział, że to nerwica. Biorę lek, bo jak nie wezmę to wszystko wraca. Dodam jeszcze, że w grudniu zdiagnozowano u mnie refluks, a w czerwcu miałam porażenie nerwu twarzowego, przeszło po trzech tygodniach. Jutro umawiam się na wizytę do psychiatry, bo może to właśnie nerwica, bez leków nie jestem w stanie funkcjonować, jestem ciągle spięta i podenerwowana, nie wiem jakie badania powinnam jeszcze zrobić, nie chciałabym niczego przegapić.