Czy to objawy choroby psychicznej?
Witam! Jestem chłopakiem, w chwili obecnej chodzę do 2 klasy gimnazjum. W ostatnim czasie pojawiły się u mnie obawy, że mogę być chory psychicznie. Zdecydowałem się przedstawić moje objawy i poprosić o pomoc w zdiagnozowaniu, czy jest to tylko stan depresyjny połączony z nerwicą, czy też schizofrenia. Wszystko zaczęło się, gdy miałem 6 lat. Wtedy pojawiły się zaburzenia kompulsywne. Wykonywałem różne czynności, miałem świadomość, że są bez sensu, lecz czułem przymus ich wykonywania. Zdarzało się, że po 15 razy wykonywałem jedną czynność, np. stawałem w jednym punkcie, podchodziłem do telewizora, uderzałem w niego palcami 2 razy i wracałem na miejsce, gdzie pierwotnie stałem, w kółko musiałem tę czynność powtarzać, cały czas powtarzając sobie - teraz ostatni raz i nigdy więcej. Jednak do dzisiaj występują kompulsje. Później, gdy miałem około 11 lat, pojawiły się zaburzenia obsesyjne. Myśli, które pojawiały się kilka razy dziennie, bardzo przykre, plugawe, bluźniercze cały czas występowały i dalej występują. Są połączone z konwulsjami, np. jest myśl, po czym klaszczę w ręce lub w nietypowy sposób wyginam dłoń. Zawsze byłem bardzo spokojny, nigdy nie było ze mną żadnych kłopotów. Dzieci na przerwach rozmawiały, śmiały się, bawiły, a ja stałem przy ścianie i czekałem, aż się przerwa skończy. W porównaniu do innych dzieci, nigdy nie zrobiłem nic złego, wiedziałem, że każdy czyn ma swoje konsekwencje. Nie lubiłem kontaktów z rówieśnikami, zawsze wystarczało mi moje towarzystwo. W domu za to byłem nadpobudliwy, całymi godzinami chodziłem po pokoju, nie byłem w stanie usiedzieć na miejscu. Gdy trafiłem do gimnazjum, pojawił się mutyzm. Staram się nic nie mówić i bardzo nie lubię mówić, a gdy już muszę coś powiedzieć, to mówię bardzo cicho albo szeptem. Stresujące jest dla mnie sprawdzanie obecności, nie jestem w stanie głośno potwierdzić, że jestem. Gdy ktoś pyta o coś, co ja wiem, nigdy się nie odzywam. Przez całą lekcję jestem w stanie przesiedzieć w jednej pozycji. Z zachowania jestem raczej poważny, ale czasami bez powodu zdarzają mi się napady obłąkańczego śmiechu. Mam kłopoty z wyrażaniem emocji za pomocą mimiki. Zachowuję się czasami zbyt kobieco, przez co często jestem obiektem kpin (również z wyglądu przypominam kobietę). Zawsze czuję, że tylko ja jedyny mogę pomóc innym i czuję się do tego zmuszony. Bardzo często czuję strach i nieuzasadniony lęk. Mam czasami również wizję martwych (zamordowanych) ludzi. Cierpię na zastój ruchowy, a ostatnio całymi dniami siedzę przy komputerze i prawie w ogóle nie wychodzę na zewnątrz. Ostatnio utwierdzam się w przekonaniu, że ludzie mówią tylko o mnie, wyśmiewają mnie, kpią, komentują mój wygląd i zachowanie. Mam coraz większą chęć całkowicie odizolować się od świata. Moje pytanie: czy to tylko nerwica połączona z depresją, czy może zaczątki schizofrenii? Proszę o odpowiedź!