Czy to rzeczywiście grzybica? A może bielactwo?
Witam! Jestem w dość trudnej sytuacji, szczególnie bardzo mnie to martwi, gdyż jestem w tym momencie za granica i w najbliższym czasie nie będę mogła skorzystać z konsultacji u lekarza, więc byłabym bardzo wdzięczna za pomoc. Mam 22 lata. Od wielu już lat leczę się na alergie - jak do tej pory prawie bezskutecznie, chociaż po półrocznym, regularnym przyjmowaniu leku X*** wysypki ustapiły, lecz pojawił się inny, o wiele gorszy problem, gdzyż zauważyłam na moim ciele ciemniejsze plamki o średnicy 0,5 - 1,0 cm na piersiach i pomiedzy nimi, które z biegiem czasu zaczęły się powiększać i robi się ich coraz wiecej. Przy ostatniej wizycie u pani doktor dermatolog (po wypisanie mi kolejnej dawki tabl. w/w)zapytalam o to - pani doktor bez bliższego przyglądania się stwierdziła, że to grzybica i zapisała tylko P*** żel. Zauważyłam również, że te same plamki zaczynają pojawiać się na rękach. Minęły dwa tygodnie jak stosuję ten lek - plamki na piersiach rozjaśniły się, ale te na rękach nie ustepują, a poza tym jest ich coraz więcej i więcej, nawet na drugiej ręce. Rozprzestrzeniają się w mgnieniu oka. Jakby nie domiar było złego - po ostatnim opalaniu (też ok. 2 tyg temu) zauważyłam jaśniejsze plamy, dosyć spore, na plecach, szczególnie na łopatkach. W pierwszym momencie myślałam, że to po prostu po opalaniu schodzi skóra, jednak myliłam się - bardzo martwię się, żeby nie okazało się to bielactwem, łupieżem pstrym lub czymś jeszcze groźniejszym. Również chciałam zapytać, czy w tej sytuacji wystarczy sam żel? Czy nie powinnam brać żadnych leków doustnych?