Czy to wina tamponów?
Od 4 lat używam "tampony super" i nigdy nie narzekałam na jakieś skutki uboczne, apropo ich... Ostatnio w trakcie trwania miesiączki zaaplikowałam tampon, ale ten mniejszy "normal", gdy go aplikowałam było w porządku, tak samo w czasie poruszania się nic nie czułam, nie odczuwałam go. Gdy się "napełnił" odczuwałam niesamowity ból jajników, a przy wyciąganiu tamponu (który po krótkim czasie nasiąkł bardzo szybko) przeżywałam katorgę.
Mniejszy rozmiar tampona nie powinien mieć aż takich skutków tym bardziej, że używam tamponów 4 lata i nigdy wcześniej nie miałam takich komplikacji.
Dlaczego tak się stało? Wydaje sie to dla mnie tym bardziej dziwne że w 1-szy dzień miesiączki używałam tamponów "super" i było w porządku. Tylko nie rozumiem dlaczego w drugi dzień miesiączki tak mały tampon spowodował mi tyle bólu?
Dlaczego tak się stało? Wydaje sie to dla mnie tym bardziej dziwne że w 1-szy dzień miesiączki używałam tamponów "super" i było w porządku. Tylko nie rozumiem dlaczego w drugi dzień miesiączki tak mały tampon spowodował mi tyle bólu?