Czy to wszystko przez depresję?
Witam, Jestem młodą, 25-letnią dziewczyna. Od dłuższego już czasu nic mnie nie obchodzi, nie interesuje, niczym się nie przejmuję. Dzisiaj otrzymałam informację o skreśleniu z listy studentów, niedawno straciłam też pracę, chłopaka... I niestety żadna z tych rzeczy nie motywuje mnie do działania. Wręcz przeciwnie, jest mi to obojętne. A co najgorsze nie mam siły i ochoty, żeby to zmienić. Poza tym miewam zmienne nastroje. Są takie wieczory, że zamykam się w pokoju, tak żeby nikt nie słyszał i po prostu płaczę i zastanawiam się co jest nie tak, co się ze mną dzieje. Chciałabym cofnąć czas i wrócić do tej dziewczyny, która miała marzenia, plany na przyszłość, którą cieszyły rożne rzeczy, do dziewczyny sprzed nawet nie pamiętam kiedy... Ostatnio do mojego "dziwnego" samopoczucia doszły jeszcze inne symptomy - zapominam o drobnych sprawach, bolą mnie też nogi, czasami nie umiem usiedzieć czy ustać spokojnie, ponieważ tak mnie boli. Miewam też problemy z brzuchem - bóle, biegunka, nie mogłam nic jeść. W zeszłym roku z tego powodu miałam robione badania w szpitalu. Jak się okazało wszystko to działo się na tle nerwowym, tylko, że ja niczym się nie denerwowałam i nie przejmowałam. Zapewne jest to spowodowane tym, że mój ojciec jest alkoholikiem. Od roku się leczy, moja mama też chodzi na spotkania dla współuzależnionych. Często namawia mnie - a raczej krzyczy na mnie i brata, że też powinniśmy chodzić, ale nawet to mnie nie rusza. Proszę o radę i dziękuję, zaniepokojona