Czy u mojego dziecka można stwierdzić autyzm?
Witam.
Zaczęłam się bardzo denerwować o stan zdrowia mojego synka. Obejrzałam dzisiaj w TV program o 3-letnim chłopczyku, u którego stwierdzono autyzm i zauważyłam wiele podobieństw w zachowaniu Jego i mojego synka. Mój Igor ma 23 miesiące, do tej pory raczej nic mnie nie niepokoiło. Co prawda późno zaczął chodzić, miał 16 miesięcy, kiedy samodzielnie zaczął chodzić, ale od tego czasu bardzo sprawnie się porusza. Niesamowicie szybko biega, wchodzi na różne przedmioty (ślizgawka, rowerek, kanapa, schody). Po tym materiale w TV zaniepokoiło mnie zachowanie mojego synka w stosunku do rówieśników. Igor rzadko ma kontakt z dziećmi w jego wieku, tylko na placu zabaw, ale raczej stroni od kontaktów z nimi. Raczej się przygląda, nie włącza się do zabawy, gdy dzieci jest za dużo - odchodzi. Poza tym boi się obcych, nie lubi, gdy go dotykają. Choć przyznam, że im jest starszy, szybciej przyzwyczaja się do ludzi obcych lub rzadko widywanych. Ale w stosunku do domowników jest prawdziwą przylepą, sam przychodzi się przytulić, do mnie i do męża, często daje buziaczki, reaguje uśmiechem, kiedy jest chwalone, gdy go karcę, to robi minkę-podkówkę, albo się denerwuje i obrażony wychodzi. Kiedy mnie uderzy albo przeszkadza, widzi, że mi smutno, robi wrażenie jakby również było mu smutno.
Martwią mnie również inne jego zachowania. Uwielbia się bawić drzwiami, otwierać i zamykać, a ponad wszystko na świecie, uwielbia drzwi automatycznie zamykane, potrafi je „zamykać” przez kilkanaście minut, choć od czasu, gdy przytrzasnął sobie paluszek, rozumie, choć ze smutkiem w oczach, że nie wolno do nich podchodzić. Lubi też szuflady i szafki, lodówkę, choć kocha ponad wszystko drzwi. Oprócz tego, innymi zabawkami też się bawi, najbardziej lubi dźwiękowe, puzzle i samochodziki. Nie lubi bawić się klockami, nie potrafi ułożyć wieży, gdy ja mu ją ułożę natychmiast ją niszczy i wtedy jest zadowolony. Lubi przytulanki, szczególnie pacynki, szczególnie, gdy robią ku-ku, wtedy może im dać buziaczka. Potrafi mnie znaleźć, gdy się bawimy w chowanego. Niestety nie pokazuje nic palcem wskazującym, choć dokładnie wie, gdzie jest przedmiot, o który pytam, wskazuje go wzrokiem, rzadko paluszkiem (tylko, gdy ma coś pokazać na obrazku). Potrafi pokazać, gdzie ma włoski i brzuszek, gdzie ja mam brzuszek i oczko, ale noska już nie może się nauczyć. Ma bardzo sprawne paluszki, często się nimi bawi zaplatając je. Robi kosi-kosi i na wszystko robi papa (papa jest jakby oznaką, że wie o czym mówię).
Gdy był mały uwielbiał przewracać kartki w książeczkach i słuchać, co tam na nich jest, teraz trochę mniej, szybko się nudzi. Chętnie ogląda bajki w TV, szczególnie te, które już zna. W ogóle lubi to, co już zna lub kilkakrotnie widział. Ale wprost uwielbia muzykę, czasami tylko jej słucha, czasami tańczy do niej, a czasami klaszcze. Martwi mnie jeszcze, że często się zamyśla, tak na kilkanaście, kilkadziesiąt sekund, wtedy nie reaguje na wołanie, na swoje imię. Dopiero gdy go dotknę lub pomacham przed oczami ręką, to mruży oczy i się „budzi”. Szczerze mówiąc, im jest starszy, to coraz rzadziej to obserwuję, gdy miał roczek - półtora, to zdarzało się to częściej. Często chwyta się paluszkami za policzki, tak jakby paluszki to były szczypce i ściska policzki, ale sprawia wrażenie, że go to nie boli. Często też gryzie różne przedmioty i wkłada paluszki do buzi, podobnie jak przy ząbkowaniu, choć uzębienie ma w porządku. A na dodatek nie mówi, gdy czegoś chce, tylko pokrzykuje i wzrokiem pokazuje, zwraca uwagę na różne przedmioty (samochody, znaki drogowe, światła drogowe) i lubi gdy się je nazywa lub opisuje (auto czerwone).
Powtarza: „tata”, „dziadzia”, „ciocia”, ale raczej dlatego, że mu wychodzi, nie do konkretnych osób, ale gdy się naprawdę przestraszy lub coś go zaboli, to woła mama. Dużo gaworzy, grucha, powtarza swoje ciągi dźwięków. Wszyscy mnie uspokajają, że mowa jest genetyczna, a mój mąż zaczął mówić w połowie trzeciego roku życia. Ogólnie jest bardzo pogodnym dzieckiem, rozumnym i bardzo kochanym. Nigdy nie zaczęłabym podejrzewać, że jest coś nie w porządku gdyby nie ten materiał w TV i skojarzenie z tym ciągłym zamykaniem, i otwieraniem drzwi. Zwracam się do Pani o pomoc przy próbie stwierdzenia, czy są to objawy autyzmu, co mogę z tym zrobić, skoro mój Mały ma dopiero 23 miesiące. Czy mam się udać do lekarza rodzinnego po jakieś skierowanie, czy do jakieś poradni? Bardzo proszę o odpowiedź, bo zaczęłam się strasznie niepokoić.
Z góry serdecznie dziękuję i przesyłam pozdrowienia.