Czy z problemem alkoholowym możemy poradzić sobie sami?
Mam 30 lat, mój mąż 32. Jesteśmy razem od 10 lat, mamy za sobą różne tzw. kryzysy, ale bardzo się kochamy i mam poczucie, że jesteśmy ze sobą szczęśliwi - szczególnie teraz, kiedy oczekujemy dziecka. Kilka miesięcy temu mąż wybrał się z kumplami na piwo, wrócił nad ranem, bez kurtki, kompletnie pijany i nie pamiętał, co właściwie robił. Przez całą noc przeżywałam katusze, bo nie mogłam się z nim skontaktować i nie miałam pojęcia, co się z nim działo, a nigdy wcześniej nic takiego nie robił i alkohol w nadmiernej ilości wypijał tylko przy okazjach takich, jak wesele itp. On sam był zszokowany swoim zachowaniem i oczywiście obiecał, że nigdy więcej czegoś takiego nie zrobi.
Wczoraj zrobił dokładnie to samo, z tym tylko wyjątkiem, że przed wyjściem z domu obiecał, że wróci wcześnie i w razie czego da mi znać, gdyby miał się spóźnić, żebym się nie denerwowała, bo mogłoby to źle wpłynąć na ciążę. Przez całą noc nie dawał znaku życia, nad ranem dostałam smsa od znajomych, że jest u nich. Ponownie zgubił kurtkę, a także telefon. Jest załamany brakiem kontroli nad sobą. Oboje rozumiemy, że w naszym życiu pojawił się problem i będziemy próbowali go rozwiązać. Zastanawiam się tylko, czy na takim etapie powinniśmy udać się do specjalisty, czy jesteśmy w stanie poradzić sobie sami? Proszę o sugestię, co najlepiej zrobić? Pozdrawiam