Czy ze mną jest wszystko w porządku?
Witam. Mam 24 lata, 177 cm wzrostu, obecnie ważę 55 kg. Nie wiem, czy mam problem, czy to co robię jest zupełnie normalne. Przygoda z odchudzaniem zaczęła się w liceum - wtedy najmniej ważyłam przy tym wzroście 48 kg, później poszłam na studia - stres, nowe otoczenie, nowe życie sprawiło, że przytyłam. Ważyłam 68 kg. Początkowo chciałam schudnąć do 60 kg - wydawało mi się, że będzie wtedy dobrze. Gdy ważyłam już 60 kg, stwierdziłam, że jeszcze 3 kg i będę zadowolona. Teraz ważę 55 kg i dalej uważam, że jestem za gruba, że jeszcze mogłabym schudnąć.
Nienawidzę swojego ciała i siebie gdy waga wskazuje mi więcej niż powinna. Każdy dzień zaczynam i kończę na wadze. Najgorsze jest to, że te liczby wpływają bardzo często na mój nastrój. Kiedy nie jem - czuję, że wszystko kontroluję. Kiedy jestem na diecie, ograniczam praktycznie wszystkie produkty - przykładowo w ciągu dnia na śniadanie kawa z mlekiem i łyżeczką cukru, obiad serek wiejski 150 g albo sałatka (ogórek, sałata lodowa, pomidor plus sos włoski, co ma ok. 130 kcal), na kolację próbuję nic nie jeść - gdy nie mogę wytrzymać to jem garść płatków Cornflakes, ewentualnie kefir jakiś jogurt. Czasami, gdy dobrze mi idzie - nic nie jem przez cały dzień... Niestety długo nie wytrzymuję i w końcu zaczynam się objadać.Dwa razy zwymiotowałam, więcej nie chciałam tego robić, bo jakoś nie potrafię.
Najgorsze są wyrzuty sumienia. Kiedy jem (nawet jeśli jestem na diecie) to mam wrażenie jakbym od razu tyła od tego jedzenia, czuję jakby moje uda, ramiona od razu się powiększały (często nerwowo sprawdzam czy faktycznie już przytyłam obejmując ręce czy nogi i sprawdzam czy nic nie uległo zmianie, od razu wchodzę na wagę...) Czuję się głupio, nawet o tym pisząc, zupełnie anonimowo - bo wiem, że nie można automatycznie przytyć jak tylko skończy się przeżuwać jedzenie i je połknie, ja to wiem, ale to uczucie, nie wiem, może to jakiś strach, jest tak silne, że racjonalne myślenie wyłącza się, a włącza panika. Następnego dnia, znowu wracam do diety.
Nie lubię jeść w towarzystwie, zawsze staram się jeść sama, bo nie lubię, kiedy ktoś patrzy na mnie, gdy jem - wtedy mam większe wyrzuty sumienia. Bardzo często kiedy tracę kontrolę nad dietą - jestem nerwowa, płaczę. Stojąc przed lustrem, obrażam samą siebie i zawsze widzę miejsca, w których za dużo mam tłuszczu. Ostatnio zauważyłam, że robi mi się niedobrze na zapach jedzenia albo na jego widok, denerwuję się, kiedy ktoś mnie częstuje i nie odpuszcza sobie, gdy mówię "nie". Czuję ulgę, kiedy widzę jak inni jedzą, a ja nie (wtedy czuję się dobrze, jakbym była ponad to wszystko, głupie to prawda?) Zaczęłam też ćwiczyć - biegam, ale chwilowo z uwagi na totalny brak czasu wolnego musiałam tego zaniechać. Obawiam się, że przez to mogę szybko przytyć. Czy ze mną jest coś nie tak?
Zdecydowałam się też napisać, ponieważ zauważyłam u siebie jakieś ciągłe zmęczenie, najchętniej to cały dzień bym spała, głowa mnie często boli, jak wstaję z łożka, robi mi się ciemno przed oczami i to co mnie zmartwiło, choć może to nic takiego - to mam coraz słabsze miesiączki, włosy mi zaczęły bardzo wypadać. Miałam już kilka omdleń. Może to z przepracowania, nie wiem. W tym roku skończyłam jedne studia, robię drugi kierunek. Mam pracę. A nie potrafię zapanować nad swoimi słabościami, nad jedzeniem, nad uczuciem wstydu kiedy jem, nad obawą, że przytyłam, nad tym, że nie akceptuję siebie. Ja wiem, że nie mam anoreksji - przeczytałam w necie, że anorektyczki cechują się dużą niedowagą i ogólnie problemami z tym, żeby cokolwiek zjeść, ani bulimii - bo nie wymiotuję po jedzeniu. Zresztą moje napady jedzenia - to około 3000 kcal w ciągu dnia, więc to też nie napady bulimiczne.
Wiem, że być może to co robię to nic złego i że może dotyczy to większości osób - kobiet. Nie mogę o tym nikomu powiedzieć, bo ilekroć zaczynałam temat pt "odchudzam się" - każdy twierdząc, że już i tak jestem za chuda krytykował mnie za to, więc nie ma sensu w ogóle im tłumaczyć, że ja uważam inaczej, bo w końcu ja wiem lepiej... Zresztą wstydzę się tego i nie chcę, by inni myśleli o mnie w kategoriach "głupia dziewczyna". Wystarczy, że ja tak o sobie myślę. Czy ze mną jest wszystko w porządku? Czy ze mną jest coś nie tak? Czy te napady paniki podczas posiłków to normalny objaw każdego kto się odchudza? Bardzo dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam.