Depresja czy jak?
Wiem, że podobne pytanie już zostało zadane na tym forum, jednak nie wiem, gdzie indziej mogę znaleźć pomoc. Mam 16 lat, jestem dziewczyną. Zaczęło się chyba od tego, jak mój chłopak ze mną zerwał. Nie mogłam spać ani jeść przez tydzień, tzn. jadłam tylko tyle, żeby nie zemdleć, bo jeszcze by mnie wzięli do szpitala albo co...
Potem te dolegliwości trochę osłabły (pewnie organizm już nie wytrzymał), ale przygnębienie pozostało. Już ponad 2 miesiące. Nie umiem się już czymkolwiek cieszyć jak dawniej, nic mnie nie interesuje, nie chce mi się nic robić... Mam myśli samobójcze i ciągle sobie obiecuję, że jak pojawi się możliwość, to na pewno to uczynię. Czuję, że nie mam po co żyć, ani dla kogo. Wobec ludzi jestem nieraz opryskliwa, czuję, że nic nie rozumieją i irytuje mnie ta ich radość życia, nie wiadomo skąd.
Szkoła powiadomiła rodziców, w zeszłym miesiącu miałam wizytę u psychiatry, ale rodzice siedzieli ze mną w gabinecie, ich obecność mnie krępowała. Lekarz przepisał mi Z*** - jeśli w ogóle działał, to dawno przestał... Błagam, pomocy! To nie jest życie.