Depresja, nerwica, czy coś innego?
Jestem mężczyzną, mam 40 l. Od blisko roku (z krótkimi przerwami) przeżywam horror związany z samopoczuciem. W początkowej fazie moje dolegliwości objawiały się: drętwieniem kończyn dolnych oraz cierpnięciem rąk, kołataniem serca, ogólnym niepokojem i lękiem, że zaraz stracę przytomność. Udałem się do kardiologa, który wykonał badania USG i stwierdził lekką arytmię aplikując mi lek na ustabilizowanie pracy serca. Efekt mizerny. Doszło do tego, że pojawiły się kolejne objawy związane tym razem z żołądkiem, a mianowicie częste skurcze, drgawki żołądka oraz całego ciała i oczywiście nieodłączny niepokój. Po wizycie u neurologa i kolejnych lekach (psychotrop) oraz 2 miesięcznym urlopie sytuacja trochę się poprawiła. Jednak nadal miewam te objawy, może w mniejszym nasileniu, ale za to zdarzają się dość często i nie pozwalają w codziennym funkcjonowaniu. Doszło do tego, że wychodząc z domu narasta lęk iż zaraz nastąpi kolejny atak. Może to są skutki mojego nieregularnego odżywiania, papierosów, kawy, siedzącego trybu pracy?