Depresja? Jak żyć bez ukochanej?
Trochę ponad mięsiąc temu zostawiła mnie dziewczyna, którą kochałem i kocham ponad życie. Byłem z nią ponad rok. Mieliśmy plany, marzenia, choć byliśmy bardzo młodzi (wspólne mieszkanie, dzieci). To wszystko sobie przysięgaliśmy i mówiliśmy sobie, że na pewno się spełni. Niestety, zostawiła mnie dla innego. Mówiąc mi, że mnie już nie kocha. Teraz nie potrafię normalnie żyć. W nocy się przebudzam, non stop o tym myślę i nie mogę przestać. Te wszystkie wspomnienia. Te niezrozumienia, że to się stało. Nie umiem żyć. Ludzie mnie pocieszają, ale to i tak na nic. Mam strasznie niską samoocenę. Każdego dnia nie mogę przestać o tym myśleć. Mam różne myśli, samobójcze również. Rano to w ogóle mi się nie chce z łóżka wstawać. Ciągle jakiś smutek i niechęć do wszystkiego :( w ogóle nic mnie nie pociesza. Zwykłych ludzi mam za jakieś zwierzęta :( a nie to, co kiedyś mówiłem każdemu, że to jest dobry człowiek i ten jest dobry:( nic do mnie nie dociera. W ogóle nic! Ostatnio tankowałem auto, to nawet zapomniałem zapłacić za paliwo. Chodzę do psychologa i biorę leki, i nic. Nic mnie nie pociesza ani nic mi nie pomaga :( nie mogę uwierzyć w to, że kiedyś jeszcze mi się w życiu ułoży :( W ogóle mam dość życia, nie chce mi się żyć. Żyję, bo żyję jakoś jeszcze. Ale ja już nawet nie widzę ratunku w tym wszystkim :( Nie wiem jak mam żyć. A ta dziewczyna ma mnie teraz za obcego człowieka :( Ona i jej rodzina byli dla mnie czymś najpiękniejszym, co mnie mogło spotkać w życiu ;( A to wszystko odeszło :( Jak ja mam żyć bez tego wszystkiego? Mam cholerne poczucie winy, że może nie zrobiłem wszystkiego, by tak się nie stało ;( Obwiniam siebie :( Czy jest z tego jakieś wyjście? :( Czy to depresja? :(