Dlaczego ciąża obumarła?
Witam! 6 maja miałam zaplanowany pierwszy skan, powinnam być w 12. tygodniu. Zaznaczam, że mieszkam w Anglii, a tam pierwsze usg jest dopiero w 12. tyg. (chyba, że się 3 razy poroni, to wtedy pierwsze ma się w 6. tyg.). Położna, ogladając malucha, przeraziła się, że jest taki mały, zawołała drugą położną - okazało się, że dziecko ma 8 tyg i 3 dni, serduszko mu nie bije od ponad 3 tyg i nie rośnie, obumarło.
Na 11 maja (wtorek) miałam zaplanowany zabieg, lecz w niedzielę, 9 maja, wstalam o 5 rano i nie mogłam wytrzymać z bólu, miałam straszne skurcze, rozwolnienie, silne bóle brzucha, plamilam od piatku. Pojechaliśmy na pogotowie. Założyli mi wenflon, pobrali krew do badan, cały czas leżałam na łóżku.
Zalałam się cała krwią, wszystko przeciekło. Lekarka, widząc krew, stwierdziła, że zabiegu nie trzeba robić, bo macica sama się czyści, ale wzięła długie szczypce, w szczypce gazę i mi czyściła i wcierala krew w środku, a położna pozchylała i świeciła latarka. Po tym "czyszczeniu" położna zrobiła mi zastrzyk w pupę, żeby nie lecialo tak dużo krwi.
Leżałam jeszcze 2 godziny na obserwacji, żeby zobaczyć czy dalej krwawię - jak będzie normalny okres, to mnie wypuszczą, a jak będe dalej tak dużo krwawić, to będzie zabieg. Po dwóch godzinach położna stwierdziła, że jest to normalny okres i że mogę wrócić do domu, że to się samo oczyści i żebym w razie czego zrobiła po 10 dniach test ciążowy - jak będzie pozytywny, to znaczy, że do konca się nie oczyściła.
Dzisiaj dzwoniłam do szpitala, na oddział gdzie leżalam, pytałam, czy będe miała jakąś kontrolę czy nic nie zostało i w ogóle. Położna pytała czy mam bóle brzucha (nie) i pytała czy dalej krwawię (tak) - stwierdziła, że to się samo czyści i nie muszę przyjeżdzać, ewentualnie jak będzie bolał brzuch, to żeby iść do swojego GP.
Lekarz mi mówił, że mogę starać się ponownie o dziecko 2-3m-ce po zabiegu. Wyczytałam to również w książeczce, którą mi dali w szpitalu - "Wczesne poronienie". Ja jednak zabiegu nie miałam, ale myślę, że z 2 m-ce spokojnie odczekam. Była to moja pierwsza ciąża, planowana. Jestem załamana, do tej pory nie mogę uwierzyć, że ciąża obumarla.
30. czerwca jade do Polski na 2 tyg. urlop. W Anglii, jak poroniłam, żadnych wyników, które mi robili w szpitalu, mi nie podali, płodu też nie zbadali, czemu ciąża obumarła. Wiem tylko, że mam grupę krwi B+. Kwas foliowy bralam 3 m-ce przed ciążą, a jak się tylko dowiedziałam, że jestem w ciąży, to przestałam brać (nie miałam pojęcia, że trzeba brać również w ciąży:/). Czy ciąża mogła umrzeć przez to, że przestałam brać kwas foliowy? Czy jest on aż tak ważny w pierwszych 12. tyg. ciąży? Jak pojadę na urlop planuję iść do swojego ginekologa, niestety nie mam żadnych wynikow badań ani nic, jakie powinnam zrobić badania? Zaznaczam, że jadę na 12 dni, więc wszystkiego pewnie nie zdążę zrobić.
Przed ciążą często odczuwałam szczypanie/pieczenie/palenie w pochwie. Miałam też parę miesięcy temu grzybicę, infekcję w moczu. W ciąży ze 2 dni mnie szczypało w środku, ale po jakimś czasie przeszło. Miałam robiony wymaz z pochwy i badanie moczu, ale nic nie wykazało, żadnych bakterii. Teraz, 14 czerwca, dostałam pierwszą miesiączkę po poronieniu. 2 dni były dosyć obfite, teraz w nocy nic nie leci, a w dzień jeszcze plamię.
Przed poprzednią ciążą nie raz sobie zapalilam marihuanę, w ciąży w ogóle nie paliłam, zarowno papierosów jak i marihuany. Teraz, kiedy poroniłam, zdarza mi się zapalić marihuaną, ale papierosów nie palę. Wiem, że muszę przestać palić cokolwiek...
Po drugiej miesiączce chcemy zacząć starania, tak w połowie / pod koniec lipca. Co do tego czasu zrobić? Jakie badania? Kwas foliowy biorę już od ponad miesiąca. W Anglii lekarze ciężko cokolwiek przepisują kobiecie ciężarnej, jakiekolwiek tabletki. Pytałam o progesteron to lekarz powiedział, że to tylko specjalista przepisuje w szpitalu.
W ciąży nie krwawiłam, miałam mdłości z rana, nabrzmiałe piersi, często latałam do toalety. Też normalnie pracowałam 9 godzin dziennie, kierownikowi powiedziałam o ciąży, powiedział, że lepiej do 12. tyg. nikomu nie mowić, nikomu nie powiedział. Pracowałam na różnych stanowiskach, na maszynie, na której było ciężko, ciężkie rzeczy też nie raz musiałam nosić, miałam styczność z klejem typu butapren
Czy noszenie ciężkich rzeczy i wachanie chemikaliów mog ło doprowadzić do poranienia czy obumarcia ciąży?
Z góry dziękuję za odpowiedź :)
[*] ANIOŁEK 06.05.2010 [*]