Dlaczego jestem lekceważona przez partnera?

Kobieta, 20 lat. Poznałam mężczyznę (29 lat) w nietypowy sposób, umówiliśmy się na seks przez internet, on mieszka daleko, to miało być spotkanie zachowane w tajemnicy, bez żadnych konsekwencji uczuciowych, nie planowaliśmy nic więcej. Spotkanie było bardzo udane, było namiętnie, swobodnie, rozmawialiśmy o sobie i o świecie bez skrępowania, do tego relaksujące masaże, pocałunki... Od spotkania minął cały dzień i dostałam sms-a od niego, że chciałby porozmawiać, poznać się, że nie chce się narzucać i podał swój numer gg. Przez cały tydzień ze sobą rozmawialiśmy na gg po kilka godzin, a w weekend spotkaliśmy się znowu. Spacerowaliśmy, był na chwilę u mnie w domu, poszliśmy na kino pod gwiazdami, był zachwycony taką zorganizowaną imprezą, spędziliśmy w samochodzie całą noc. Zapytałam się czy poszedłby ze mną na wesele i się zgodził, później chciał się wykręcić, sam się do tego przyznał, ale i tak zrobił mi tą przyjemność. Zachowywaliśmy się jak para, były pocałunki, nawet tańczył ze mną, choć nie lubi. Uważałam, ze było całkiem ok, ale na dłuższy dystans czasu on nie chciał mnie zaprosić do siebie, tłumaczył się problemami z rodziną, pracą, brakiem czasu. Nawet na jedną godzinę nie chciał mnie przyjąć. Wiem, że cierpliwość nie jest moją domeną, dlatego powiedziałam sobie, że poczekam na niego. Po jakimś czasie zauważyłam że coś się nie tak dzieje z moim śluzem, ze nie pachnie tak jak zawsze, poszłam na wizytę u ginekologa. Dowiedziałam się, że zaraził mnie rzęsistkiem - wiem, że mam to od niego, bo z nikim innym nie współżyłam bez prezerwatywy i nie tak często. Załamałam się najpierw, ale przecież to, że nieświadomie mnie zaraził, nie powinno jakoś przekreślać naszej znajomości. On nie przyjmuje do wiadomości, że mógłby to mieć, bo przecież: "nie mam żadnych objawów, jestem zdrowy". Ma sporo na głowie i wiem to, ale przestał do mnie dzwonić, mniej się odzywaliśmy do siebie, chciałam iść z nim na zabawę andrzejkową, powiedział, ze nie ma czasu, chciałam spędzić z nim Sylwestra, pytałam się co będziemy robić, odpowiedzi: zobaczymy, pomyślimy jeszcze sporo czasu, a teraz dowiaduję się, ze idzie na "męski wieczór w Sylwestra". Pisaliśmy sms-y, w końcu zadzwoniłam do niego, napisał mi sms-a, że nie może odebrać bo jest u znajomych. Widzę, że nie traktuje mnie poważnie, a może jako koleżankę do bzykania. Jestem załamana, mam napady płaczu, chodzę smętna po domu, albo odrywam się od rzeczywistości oglądając serial o demonach, mam ochotę zrobić mu krzywdę fizyczną, albo rozpowiedzieć co mi "sprzedał", albo coś żeby cierpiał. Przez niego mam wstręt do siebie samej, że pozwoliłam mu zarazić mnie tym świństwem, a on na dodatek tak mnie traktuje, "olewa" mnie, woli znajomych ode mnie, nie szanuje mnie. Powinien mnie wspierać, poczuć się przynajmniej trochę winnym, okazać czułość nawet na odległość. Nie wspomnę, że leczenie tej choroby kosztuje mnie i czas, i zdrowie, i pieniądze. Dostałam leki również dla niego na recepcie, ale on nawet nie zapytał się czy coś powinien mi oddać, nic. Teraz dostałam globulki, każda jedna kosztuje 25 złotych. Powinnam z nim zerwać wiem, ale w sumie miło jest spotykać się, mieć kogoś do kogo można się przytulić… Nie wiem co zrobię z nim, ze sobą… Nie było nas - jestem ja i on.

KOBIETA ponad rok temu

Witam!
Proponowałabym, aby wróciła Pani do początku swojego listu. Sama Pani pisze, że znajomość którą zawarliście przez internet miała być niezobowiązująca. Dlatego proszę nie wymagać teraz od chłopaka gotowości do wchodzenia w związek. Reakcja chłopaka, z którym Pani współżyła jest adekwatna do tego, co ustalaliście na początku znajomości. Oczywiście może Pani spróbować z nim porozmawiać i zapytać dlaczego tak się zachowuje. A następnym razem, aby uniknąć zakażeń proszę pamiętać o prezerwatywie, tym bardziej jeśli spotyka się Pani z kimś nieznajomym pierwszy raz.
Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty