Dlaczego mam te zaburzenia czucia w nogach?
Czy to kręgosłup, tężyczka, nerwica a może stwardnienie rozsiane? Od miesiąca mam zaburzenia czucia w nogach (od łydki), stopach, dłoniach, rękach, rzadko na piersiach, brzuchu i twarzy- mrowienie (raczej nie drętwienie), pieczenie, igiełki, łapanie za mięśnie, lekki ból (ciężko nazwać to skurczem). Zaczęło się od mrowienia w prawej nodze - w ten dzień leżałam nieruchomo 30 min bo miałam rezonans jamy brzusznej z powodu bólów brzucha, nic nie wykazał. Wcześniej nie miałam problemów z kręgosłupem. Kręgosłup zaczął mnie bolec trochę ok 2,5 tygodnia po wystąpieniu parestezji ale nie jest to żaden atak raczej umiarkowany ból w różnych częściach kręgosłupa, czasem sztywność. Od dwóch miesięcy mam ataki lęku, paniki, guli w gardle, skurczu krtani, często ataki podwyższonego ciśnienia np idę spać, nie myślę o niczym złym a nagle mam ciśnienie 160/100 puls 167, dwa razy wzywałam karetkę z powodu ciśnienia i uczucia duszności przez kurczenie gardła. Do jakiego specjalisty najpierw się zgłosić. Mam bmi powyżej 35 i dlatego lekarz rodzinny sugeruje ortopedę i sprawdzenie kręgosłupa, tylko że on aż tak mnie nie boli jak na takie parestezje. czy dyskopatia może dawać aż takie zaburzenia czucia bez ataku bólu? dodam że lepiej mi jak chodzę. psychiatra sugeruje nerwicę bo mam chad. Czy powinnam się zbadać np na tężyczkę? biorę lit i on podwyższa stężenie wapnia i parathormonu w krwi więc czy badania wapnia będą adekwatne?
