Dlaczego odszedł bez słowa?

Witam:( Byliśmy ze sobą 1,5 roku, między nami bywało różnie, ale jakoś się kręciło. Ja bardzo go pokochałam, on twierdził to samo, że kocha mnie na zabój. Dla niego odeszłam od mężczyzny, z którym byłam 8 lat, a on od swojej dziewczyny, z którą też był kilka ładnych lat.

Problem zaczął się od tego, ze nie mamy pieniędzy, aby się usamodzielnić. Ja wynajmuję pokój, a on mieszka z rodzicami. Cały czas powtarzał, że gdyby nie brak pieniędzy to już dawno nasze życie wyglądałoby inaczej. Bardzo dołowała go praca, ale w związku z tym, że nie mógł znaleźć innej, cały czas siedział w obecnej i narzekał. Ja miałam na początku wypadek samochodowy, skasowałam auto, potem nie przedłużyli mi umowy o pracę, wiec pozostałam bez niczego.

Ostatni raz rozmawiałam z nim miesiąc temu, nie pokłóciliśmy się wtedy, rozmawialiśmy normalnie. I od tego czasu cisza!!! Milczy, a ja nie wiem co się stało. Ja się z nim nie próbowałam skontaktować, bo twierdzę, że jakby on chciał, to by się odezwał - w sumie zawsze tak robił. Nie wiem jak mam teraz żyć! Tak bardzo za nim tęsknię!

KOBIETA ponad rok temu

Witam serdecznie!

Trudna sytuacja materialna często bywa przedmiotem kłótni i napięcia w związku, doprowadzając do jego rozpadu. Nie musi tak jednak być. Równie często zdarza się, że negatywne doświadczenia, łączą ludzi, pozwalają im dowiedzieć się czegoś więcej o sobie, dzięki nim uczymy się siebie na wzajem i swoich reakcji.

Myślę, że w tej sytuacji brak informacji ze strony partnera wzbudza w Pani niepokój. Pewnie przychodzą do głowy różne myśli, na różne sposoby próbuje Pani tę sytuację zinterpretować. Sądzę, że powinna Pani, mimo dręczących Panią obaw, skontaktować się ze swoim partnerem. W pełnym miłości i zaufania związku oboje Państwo jesteście sobie równi.

Nigdzie nie jest zapisane, że to mężczyzna jako pierwszy powinien się odezwać, tym bardziej, że jesteście ze sobą już dosyć długo. Być może Pani partner potrzebuje również pomocy i wsparcia z Pani strony, być może boryka się z wyrzutami sumienia... ale to są tylko przypuszczenia.

Warto przekonać się, jaka jest prawda. Jasność sytuacji pozwoli Pani zaplanować i ułożyć sobie dalsze życie. A jeśli nadal ma Pani wątpliwości, proszę odpowiedzieć sobie na pytanie, co najgorszego mogłoby się stać, gdyby Pani wykonała pierwszy krok i czy w związku z tym warto zaryzykować?

Im dłużej nie będziecie mieć ze sobą kontaktu, tym trudniej będzie Wam się spotkać czy porozmawiać, a Pani wciąż będzie zadręczać się myślami i domysłami. Szczera rozmowa o swoich uczuciach może okazać się początkiem czegoś nowego.

Pozdrawiam
Trzymam kciuki!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty