Dlaczego patrząc na siebie widzę wielorybka?
Mam 15 lat, 169 cm wzrostu. Od 10 sierpnia się odchudzam, mniej jem, więcej się ruszam, w wyniku czego udało mi się przejsc z wagi 64 kg na 50,5 kg ... Powiem szczerze - pogubiłam się w tym wszystkim, sama już nie wiem, co mam robić... Codzienna ilość kalorii mojego menu nie przekracza 600 kcal - wiem, totalna głupota... Już nie mam miesiączki. Ale boję się, że jak zacznę jeść więcej, to utyję! Nie odczuwam już głodu, więc nie czuję potrzeby zwiększania ilości kalorii. Bywają dni, kiedy pochłaniam ledwo 250 kcal, ale nigdy nie zdarzyło się, żebym się głodziła. Kilka razy zdarzło sę, że musiałam schować jedzenie, które kazali mi wrzucić w siebie rodzice... Często kłamię co do posiłków, jakie spożywam. Ale nie o to mi tutaj chodzi, choć to też tak przy okazji. Większość osób mi mówi, że jestem chuda i nie powinnam już chudnąć. Ale ja nie słucham... Przecież się widzę! Ale jak spojrzę na to z innej perspektywy, przecież wszystkie ubrania są na mnie za duże! Więc dlaczego, patrząc na siebie, widzę wielorybka w obciśniętej na ciele bieliźnie?! Ale już przechodzę do sedna sprawy; od 8 dni, waga stoi w miejscu... 50,5 kg i ani nie myśli drgnąć! :( Fakt - urosłam w ostatnim czasie 2 cm, ale czy to może mieć jakiś wpływ na ten zastój wagi??? Kiedy ona się ruszy? Czy w ogóle się ruszy? 1-2 razy w tygodniu chodzę na basen, codziennie ćwiczę w domu ok. 1h + 3 godziny w-f tygodniowo... Pomocy ! Naprawdę łapię jakiegoś dołka przez to, co widzę każdego ranka na wadze. Mam ochotę zamknąc się w domu, przed światem i płakać... Nie wiem, co mam robić ... Pozdrawiam. xxQMNMDxx