Dlaczego test pokazał, że jestem w ciąży, a poziom beta HCG ją wykluczył?
Dzień dobry,
mam 23 lata. To moja pierwsza ciąża. Od 3 miesięcy staraliśmy się z mężem o dziecko. Ostatnią miesiączkę miałam 8 września, kolejna powinna wystąpić 7 października. Miesiączka się nie pojawiała, więc zrobiłam test, nawet 2, które dały wynik pozytywny. Na wizytę z ginekologiem umówiłam się 14 października.
Dzień przed wizytą zaczęłam odczuwać silny ból z lewej strony podbrzusza. Na wizycie powiedziałam o tym lekarzowi. Na USG widać było maleńki (6 mm) pęcherzyk, lekarz powiedział, że może to być 5 tydz. ciąży.
Tego dnia dostałam skierowanie do szpitala, aby określić poziom beta HCG. W dniu przyjęcia miałam 479,5 mlu/ml, po dwóch dniach wynik beta HCG spadał, miałam 130 mlu/ml. Lekarz powiedział, że ciąża źle się rozwija, wypisał mnie do domu i kazał 2 tyg. czekać na miesiączkę.
W moczu stwierdzono że mam bakterie streptoccocus agalactie (obfity). Na wypisie ze szpitala, jako rozpoznanie, napisano: wtórny brak miesiączki.
Dlaczego poziom beta HCG nie wzrastał? Czy podczas starania się o kolejną ciążę sytuacja może się powtórzyć. Ciążę planowałam kilka miesięcy wcześniej, brałam kwas foliowy, jestem załamana.