Dlaczego wpadam w panikę, nie mogę nabrać powietrza?
Witam serdecznie.
Od jakiegoś czasu mam sytuacje dziwne do wytłumaczenia. Nagle- bez żadnego powodu wpadam w panikę, nie mogę nabrać powietrza, czuję, że ja "to nie ja", że umieram, odpływam. Serce mi chodzi jak szalone, a na myśl, że to mam panikuję jeszcze bardziej, trzymam się ścian żeby nie zemdleć.
Raz było to tak długie i poważne uczucie, że pojechałem na SOR, gdzie mnie wręcz wyśmiali. Minęło trochę czasu, i te sytuacje zaczynają się powtarzać do kilku razy w tygodniu, potęguje to złamana kość śródstopia (panika przed zatorem, zakrzepem, itp.). Mój ojciec zmarł gdy miałem 11 lat na zator (po wylewie).
Zachowuję się irracjonalnie - co gorsza NAGLE, często bez przyczyny.
Czasem mija to po paru, parunastu minutach, czasem zdarza się kilkukrotnie w ciągu dnia.
Na Wikipedii przeczytałem nt Zespołu lęku napadowego - praktycznie wszystkie objawy pokrywają się z moimi.
Nie wiem co dalej zrobić, często jest to wieczorami i boję się zasnąć z obawy że się nie obudzę.
Zacząłem brać relanium, ale i tak mam nadciśnienie.
Taka sytuacja zdarzyła ok 5 lat temu - średnio raz na 3 - 5 miesięcy i nie z takim nasileniem.
Teraz jest to naprawdę nasilone, do tego stałem się jakimś hipochondrykiem.
Proszę o pomoc jak temu zaradzić.
Zapisałem się do lekarza rejonowego, który pewnie zapisze mnie do psychiatry, ale to będzie z pewnością trwało, a prywatne wizyty są bardzo drogie... I niestety nie wiem co robić dalej by jak najszybciej pozbyć się tej przypadłości.