Dziwaczne sny
Witam. Od jakiegoś czasu niepokoją mnie dziwne sny. Pojawiają się wtedy, gdy zasypiam w pozycji osoby zmarłej leżącej w trumnie. Pierwszy sen wyglądał następująco: Leżałam w moim pokoju. Wszystko wyglądało identycznie jak w moim pokoju. Zaczęłam czuć ból serca i jego okolic. Czułam się ogólnie dziwnie. Próbowałam ruszyć kończynami, lecz nie mogłam. Z bólu wygięłam klatkę piersiową do przodu, próbując wydobyć z siebie krzyk. Niestety na próżno. Niby nie mogłam się ruszyć, lecz klatką piersiową, która bolała mnie najbardziej mogłam zrobić to normalnie. W ten sposób głowę miałam w dół, ale "do góry nogami". Zobaczyłam za sobą kogoś. Jeszcze gorzej, chciałam zacząć krzyczeć, chociaż w ogóle nie mogłam wydobyć tego krzyku. Nie widziałam twarzy osoby, która za mną stała. O ile dobrze mi się wydaje była to osoba ubrana na czarno i trzymała nóż. Wiem, że przyglądała się mojemu tzw. cierpieniu. Potem widziałam ciemność, nie wiem co było dalej... Czułam jakbym ten sen miała już tysiące razy.
Następny sen wyglądał następująco: przyśniło mi się, że byłam z różnymi ludźmi w mojej szkole. Przechodziłam z jednego budynku do drugiego. Ruszyłam ręką i nagle z nieba zaczęły sypać się banknoty 100 zł. Wszyscy się cieszyli, zbierali pieniądze. Ja natomiast ich nie zbierałam, szłam dalej. Nagle odwróciłam się do tyłu i pojawiła się jakaś osoba. Tym razem była na wysokości mojej głowy, ale nie zobaczyłam jak wygląda, ponieważ się ukryła. Przemówiła do mnie coś w stylu: "Widzisz? To przez Ciebie ludzie tak cierpią, Ty to zrobiłaś." Zastanawiałam się dlaczego cierpią. Nagle spojrzałam na nich. Z pięknej, słonecznej pogody zrobiło się ciemno i pochmurno. Ludzie bili się, szarpali, kłócili, siedzieli załamani itd. Patrzałam na nich z przerażeniem. Zaczęłam próbować rozdzielić ręce, które trzymałam "w pozycji nieboszczyka", ale nie mogłam. Ruszałam nimi, ale czułam jakby moje palce obu rąk były ze sobą za bardzo splecione. Odwróciłam głowę na drugi bok i słyszałam szpitalny dźwięk, ten, gdy ktoś umiera. W końcu udało mi się rozdzielić ręce i nagle się obudziłam. W tym śnie także czułam ból, od momentu, gdy spojrzałam na cierpiących ludzi. Otworzyłam oczy, kręciło mi się trochę w głowie. Gdy zamknęłam je z powrotem, czułam jakbym znikała, więc z powrotem je otworzyłam. W tym śnie, gdy próbowałam odpowiedzieć postaci, która do mnie przemawiała, zwyczajnie nie mogłam... Po przebudzeniu się dalej byłam cała zdrętwiała... Co to może oznaczać? Proszę o jakąkolwiek pomoc i z góry dziękuję.