Ferrytyna i niedobór żelaza
Witam. Mam 33 lata. Od kilku miesięcy mam problem z coraz cieńszymi włosami, mimo że nie wypadają jakoś ponad miarę, to tak jakby zanikały. Nie jem mięsa, ale dbam, aby w mojej diecie nie zabrakło witamin. Jestem ospała i mam kołatania serca oraz zawroty głowy. Zażywam tabletki antykoncepcyjne od 5 lat, jednak ginekolog stwierdził, że po tylu latach brania to nie przez tabletki. Zrobiłam morfologię: WBC 6,9, RBC 4,58, HGB 12,5, HCT 35,9, PLT 333, PCT 281, MCV 78, MCH 27,3, MCHC 34,9, RDW 14,3, MPV 8,4, PDW 15,1. Hormony tarczycy: TSH 1,96, FT4 9,3, FT3 3,02. Przeciwciała anty-TPO 186. Żelazo 65 i ferrytyna 12. USG tarczycy w normie. Lekarz ogólny powiedział, że to anemia niedoborowa. Konsultowałam wyniki także z endokrynologiem, który przepisał E*** na poprawę włosów w związku z dużą ilością anty-TPO i żelazo. Czy słabe włosy w moim przypadku to wynik anemii, czy przez podwyższone anty-TPO? Jak długo powinno trwać zażywanie żelaza, aby ferrytyna podniosła się i włosy zaczęły gęstnieć -czy jest w ogóle taka szansa? Czy są jakieś inne preparaty żelaza, które nie powodują mdłości jak S*** D***? Dziękuję z góry za odpowiedź. Pozdrawiam