Czy mam
nerwicę lub/i
depresję?
Witam. Postaram się w skrócie i na temat, bo już dwa razy zniknął mi tu cały długi tekst, choć nie da się tego opowiedzieć w skrócie.
Sylwia 28l. 156cm, 96kg. W związku 12l. 1 dziecko (w lutym 3l) Jedno
poronienie samoistne zatrzymane w 2011r.
Człowiek po przejściach z
syndromem DDA.
Ojciec alkoholik. (DDA moja 'diagnoza')
Pół roku temu wyprowadziłam się z domu gdzie mieszkałam z mamą, młodszą siostrą, jej dzieckiem i szwagrem oraz z moim partnerem i dzieckiem. Panowały tam ciągłe awantury a najsilniejsza przed decyzją moją o wyprowadzce. ''Na swoim'' byłam jak dotąd szczęśliwa pomijając
kłótnie i niedomówienia z partnerem czasem. Był okres w listopadzie że jadłam prawie ciągle tłusto, podjadałam w nocy przy laptopie i zarywałam noce przy laptopie do rana, wykorzystując tak swój ''wolny czas'' od codziennych obowiązków. Przed Świętami przeziębiłam się i zastosowałam Coldrex 2x na dobę a 16 grudnia 2017r z przejedzenia nabawiłam się
biegunki na wieczór.
Zaczęłam się stresować, zamartwiać i gnębić że coś jest ze mną nie tak, bo przy biegunce czułam się nie dobrze i osłabiona. Mój partner nie mógł wziąć wolnego w pracy już dłuższy okres. Gdy mi przeszło (nie miałam już biegunki na drugi dzień) obawiałam się nadal o swój stan tak bardzo że wyobrażałam sobie że zostaję sama z małym i nagle coś się ze mną złego dzieje. Nad ranem po tym zamartwianiu obudziłam się i zaczęłam drżeć niczym z zimna.
Przeszło po pewnym czasie gdy zaczęłam sama siebie uspokajać.
Poszłam do lekarza ogólnego tuż przed Świętami.
Krew i mocz w normie, bez znacznych odchyleń, lekko podwyższony
cholesterol nie wymagający leczenia. Byłam u ginekologa po Św. profilaktycznie - USG ok, mała
nadżerka, wyniki cytologii za 3 tyg. (Zbagatelizowałam wizytę kontrolną po porodzie)
Lęki, niepokój, rozdrażnienie, wyraźniejsze bicie serca, lekka duszność, pocące się
dłonie i stopy, zalewające chwilowo gorąco od środka zaczęły powracać pomimo dobrych wyników badań.
W rodzinie mama, ciotka i kuzynka chorują na
astmę. Mama od ok. 2 lat. Ostatnio mama diagnozowała u siebie raka ale wyniki wczoraj były i okazały się w porządku. Trochę mnie to podniosło na duchu.
Brat choruje na
epilepsję, którą jako nastolatka ''odkryłam'' i budziłam ojca by pomógł bratu a mama była na nocnej zmianie. Panicznie boję się tej choroby.
Tym bardziej że zaczęłam swoje ''objawy'' już jako nastolatka definiować z tymi od brata. Zdarzały mi się chwilowe epizody z zanikaniem obrazu na który patrzyłam wprost w przeszłości, które po ok 2 min. mijały samoistnie i znikały na lata odstępu pomiędzy nimi, czy
światłowstręt chwilowy lub czasowa nadwrażliwość na światło migające i pstrokate wzory. (rzadko) Zdarzało mi się drgnąć np. przy migającym świetle między drzewami jadąc autobusem, jeszcze w podstawówce. Nigdy jednak nie miałam przypadku
omdlenia bądź ataku padaczki.
Wracając do teraźniejszości, odstawiłam
kawę rozpuszczalną, którą ostatnimi czasy piłam jedna za drugą. Zastąpiłam herbatką z apteki ziołową uspokajającą, kupiłam wit. D 2000 i Magne B6. Stres mija ale za jakiś czas lub na drugi dzień wraca.
Zapisałam się do specjalistów, psychiatry i psychologa. Wizyta 11 stycznia.
Przed wyprowadzką zmarła moja babcia (matka mojego ojca) i rozmowa z dziadkiem przez telefon była bardzo przygnębiająca. Był rozżalony też na nas wnuków o zerwany kontakt, mimo że raz on z nami się kontaktował. Babcia według jego opisu cierpiała przed śmiercią z tego powodu. A ja niedługo przed tym wszystkim pisałam list do nich, jakby coś mnie tknęło. Nie zdążyłam. Dowiedziałam się też całkiem nie dawno że córka znajomej z którą w zeszłym roku miałam dość ostry spór ma
guza mózgu.
Zdaję sobie sprawę że ostatnie moje wydarzenia życiowe mogą na to wszystko co jest obecnie wpływać, ale mam dość tych napadów lęków.
Mam dość tej chwilowej niemocy. Ciężkości zapanowania nad myślami i lękiem.
Herbata pomaga, ale za jakiś czas to i tak wraca. Raz słabiej raz silniej ale wraca.
Denerwuje mnie ten stan. Staram się o niczym nie myśleć, o chorobach które mnie paraliżują czy o czymkolwiek stresującym, raz z mniejszym raz z większym skutkiem. Chcę żyć jak dawniej.. wyluzować.. :/
Proszę o odpowiedzi.