Grzybica czy stulejka?
Witam! Po ostatnim stosunku z moją narzeczoną, która wcześniej skarżyła się na swędzenie w pochwie, podejrzewając u siebie grzybicę (miesiąc wcześniej występowały u niej objawy, wskazujące na grzybicę - swędzenia, serowate upławy - przyjmowała leki doustne i objawy ustąpiły), kiedy wstałem rano, mój członek był strasznie spuchnięty, przy oddawaniu moczu odczuwałem ból. Po paru dniach opuchlizna zeszła, zauważyłem pęknięcia na napletku, cały członek był zaczerwieniony. Przez trzy tygodnie przy oddawaniu moczu i ściąganiu skóry z napletka, odczuwałem ból. Dzisiaj minął czwarty tydzień i mój członek jest już prawie zdrowy (wszystkie objawy minęły). Nurtuje mnie pytanie, czy moja partnerka mogła mnie zarazić, czy jest to stulejka? Jest to drugi raz w życiu, jak mi się coś takiego przytrafiło. Czytałem, że stulejka jest wrodzona, a ja nie miałem wcześniej żadnych takich objawów - poza tymi dwoma. Nie wiem, czy udać się do lekarza skoro objawy minęły i nie ma już żadnych problemów?