Hałas, znudzenie czy niedostateczna widoczność opiekunki. Co jest przyczyną płaczu mojego dziecka na spacerach?
Witam! Jestem mamą 6-miesięcznego Szymona i mam problem z wychodzeniem z nim na spacer. Jeździ już w spacerówce, przodem do kierunku jazdy. Przed spacerem jest zawsze nakarmiony, odpowiednio do pogody ubrany, ma sucho i przez pierwsze minuty spaceru spokojny, dopiero po chwili zaczyna się "horror". Przeraźliwie płacze, krzyczy i uspokaja się tylko po wyjęciu z wózka, kiedy może obserwować świat. Jednak wiadomo, że nie na tym spacer z dzieckiem polega, żeby 8-kilowego szkraba nosić na rękach. W ostatnim czasie musiałam wrócić do pracy i w chwili obecnej Szymonem zajmuje się babcia, ale nie może wychodzić z nim na spacery, bo jak mały zaczyna płakać, to wszyscy ją zaczepiają i pytają, dlaczego dziecko tak płacze. To wszystko jest już bardzo męczące. Proszę o pomoc. Co może być przyczyną płaczu mojego syna? Czy hałas może mu przeszkadzać? Czy się nudzi? Dodam że jest bardzo energicznym dzieckiem, od samego rana nie potrafi uleżeć spokojnie, tylko cały czas się rusza i do tego krzyczy. Pozdrawiam!