Histeria córki w nocy
Witamy serdecznie. Mamy pewien problem. Nasze dziecko (córka, w styczniu będzie miała 4 lata) budzi się w nocy i wpada w histerię. Zdarzyło już to się już parokrotnie. Czasem jest to mała histeria, czasem duża nie do wytrzymania... Córka budzi się w nocy i np. mówi, że nie przytuliła się do cioci, która była rano u nas. Tłumaczymy jej, że cioci nie ma, przyjedzie w innym czasie, ale to nie pomaga. Im więcej jej tłumaczymy, tym histeria jest większa... Wczoraj np. obudziła się o 3 w nocy, że nie pokolorowała „hipcia” w kolorowance. Oczywiście się nie zgodziliśmy. Wpadła w taką histerię, że przez 1, 5 godziny nie mogliśmy jej uspokoić. Dostała nawet parę klapsów na „dupkę”, żeby się uspokoiła, ale to też nie pomogło. Na chwilę zamknęliśmy drzwi od jej pokoju, żeby się sama uspokoiła - to wstała z łóżka i zaczęła walić w drzwi i krzyczeć "mama, ja chcę się przytulić". Jak mama się przytuliła do dziecka to znów zaczęła, że nie pokolorowała "hipcia"...
Najdziwniejsze jest to, że jak się jej na drugi dzień pytamy, dlaczego była taka niegrzeczna, ona tego NIE PAMIĘTA. Próbowaliśmy jej przypomnieć, co robiła, ale to nie daje żadnego rezultatu. Zachowuje się tak jakby to faktycznie nie miało miejsca. Myśleliśmy, że to może jakiś rodzaj lunatykowania, ale przy otwartych oczach, normalnym świetle i rozmowie z nami nawet do 1, 5 godziny, czy to można nazwać lunatykowaniem? Nie wiemy co już mamy robić. Bardzo kochamy nasze dziecko i chcemy jak najlepiej dla naszej pociechy. Mieszkamy w Anglii. Córka na co dzień chodzi do przedszkola angielskiego. Ogólnie to na początku chciała bardzo chodzić do przedszkola i tak było, ale po pewnym czasie jej się to odwidziało. Wydaje nam się, że w przedszkolu chce tylko ona być w centrum uwagi, a przecież tak się nie da. Mamy tylko jedno dziecko, więc jak przychodzi do domu, to całą uwagę poświęcamy tylko jej, a w przedszkolu przecież jest za dużo dzieci na takie coś.
Jak ją zaprowadzamy do przedszkola, to czasami płacze i nie chce zostać, ale jak już zostanie, to nie ma z nią żadnego problemu. Bawi się normalnie z dziećmi, wykonuje polecenia. Nie wszystko jeszcze rozumie po angielsku, no ale to przedszkole jest. Mimo to jeszcze trochę to będzie pewnie lepiej mówiła po angielsku niż my :) Jak przychodzi do domu i pytamy jej się co robiła, to opowiada z zachwytem to, tamto, że było fajnie... A jak się pytamy czy pójdzie jutro - to nie chce. Przekupujemy ją, że jak pójdzie do przedszkola to dostanie serduszko (kartka, na której zbiera serduszka), a jak uzbiera całą kartkę, to dostanie prezent (teraz akurat to jest rybka do akwarium). Wcześniej zbierała gwiazdki i dostała książeczkę. Robimy takie właśnie psychologiczne sztuczki, że trzeba sobie na coś zasłużyć. Nie wiemy czy przedszkole może mieć wpływ na te histerie. Co możemy zrobić w takiej sytuacji? Może nagrać jakiś filmik i udać się do przychodni w celu skonsultowania to z jakimś rodzinnym psychologiem? A może jakieś inne pomysły macie. Czy to jest normalne? Prosimy o odpowiedź.