Jak czerpać przyjemność z seksu?
Witam. Zastanawiam się czy to jakieś zaburzenie. Otóż jestem w związku od 7 lat (pół roku po ślubie) . Jest to mój pierwszy partner seksualny (nie licząc wykorzystania seksualnego w wieku 16 lat gdy nie byłam gotowa na zbliżenie). Przez ok 2 lata nie byłam zainteresowana seksem, wówczas partner zabiegał o to. Jednak od 4 lat partner jest mniej zainteresowany seksem, ja znów o wiele bardziej. Mam wrażenie, że jest to mój wyznacznik atrakcyjności, poczucia szczęścia.. Na codzień wystarczy mi raz na tydzień jednak gdy zbliżenia nie ma w jakiś weekend wpadam w panikę , złość, żal i nic mnie nie cieszy. To samo tyczy się braku zbliżeń na wyjazdach weekendowych czy wakacjach... Jeśli zbliżenie się nie pojawi cały wyjazd traci na wartości. Cały czas myśli zaprząta strach "a co jeśli nie będziemy się kochać" . Mąż inicjuje rzadko nawet 1-2 razy w miesiącu.. Mam wrażenie że Jemu to wystarcza.. Tłumaczy to stresem w pracy, zmęczeniem, brakiem czasu. Ja natomiast mam problem z inicjowaniem bo czuję, że się narzucam.. Więc też zainicjuję 1-2 w mc jeśli On nie wychodzi z inicjatywą jednak to dla mnie za mało i powoduje ciągły stres.. Dlaczego takie to dla mnie istotne? Dodam, że zbliżenie nie musi kończyć się orgazmem (rzadko go osiągam - jedynie łechtaczkowy) , może trwać 5 minut, byle coś było.. Nie wiem o co chodzi.