Jak długie czeka mnie leczenie boreliozy?
Dnia 1.07.11 r. na działce ukąsiło mnie 5 kleszczy, w tym 3 zostały natychmiast wyjęte, pozostałe były dłużej, bowiem nie byłam świadoma takiego zagrożenia. Przebywam na działce co roku od 30 lat, nigdy nie było problemu, to lato deszczowe zrobiło swoje. W tydzień po ukąszeniu pojawił się w jednym miejscu rumień zapalny, dzień później temperatura do 38,6 stopni Celsjusza maksymalnie. Dostałam D*** na 14 dni. Po 2,5 dniach temperatura spadła, miejsce po ukąszeniu zbladło. Miałam objawy grypopodobne, z okropnym bólem głowy i bólem kręgosłupa między łopatkami, przy zginaniu głowy ból się nasilał. Cały czas mierzę temperaturę, czasami mam 37 stopni, ale najgorsze jest to, że boję się wyjść na dwór w obawie przed kleszczami - mieszkam przy kampinosie. Moje dzieci też siedzą w domu. Lato zamieniło się w koszmar. Działka stoi pusta, już na nią nie pojadę. Ciekawa jestem, czy te objawy mogą wrócić. Pojawiło się też trochę siniaków na nodze, bledną. Podejrzewam, że mogło to być wirusowe zainfekowanie - z tego co przeczytałam w Internecie. Jeśli to wirus, to przecież antybiotyk na niego nie działa. Wiem, że na objawy boreliozy trzeba poczekać, a później zbadać. Skąd mam wiedzieć, czy leczenia nie przedłużyć po 14 dniach? Nie potrafię już o niczym innym myśleć. Te stworzenia zdominowały moje życie.