Jak długo żyją plemniki... poza organizmem? Informacja ze szczegółami

Hm...Jak długo żyją plemniki poza organizmem? Wiem, że powtarzam pytanie, ale odpowiedź jest tam bardzo nie konkretna. Nie wystarcza mi "Na świeżym powietrzu bardzo krótko? Przecież musi zależeć to od warunków. Temperatury, wilgotności. Gdzieś czytałem, że facet przeniósł plemniki (faceta, który wcześniej kochał się z pierwszą) z jednej kobiety do drugiej tylko na penisie. Więc to świadczy, że jest co najmniej niewielka szansa dłuższego przetrwania plemników. Jak to więc wygląda w rzeczywistości? Jaka jest szansa, że plemniki poza organizmem przeżyją dostatecznie długo, aby znów zapłodnić kobietę? Proszę o szczegółową informację. Pozdrawiam
MĘŻCZYZNA, 27 LAT ponad rok temu
Lek. Aneta Zwierzchowska
83 poziom zaufania

Witam!

Na to pytanie nie da się udzielić dokładnej odpowiedzi, ponieważ jest ono bardzo ogólne. Plemniki pozostawione w suchym i ciepłym miejscu mogą zginąć bardzo szybko, nawet w ciągu kilku minut. Jeżeli natomiast znajdą sprzyjające warunki, podobne do tych w drogach rodnych kobiety, to jest wysoką wilgotność i stałą temperaturę, mogą przeżyć wiele godzin, a w warunkach schłodzenia do temperatury bliskiej zeru - nawet kilka dni. Do tego dochodzi kwestia jakości nasienia. W drogach rodnych kobiety plemniki jednego mężczyzny mogą przeżyć maksymalnie dzień, dwa, a u innego ten okres może wynosić nawet ponad tydzień. Można się spodziewać, że również poza organizmem kobiety ten czas będzie różnie wyglądał dla różnych mężczyzn. Plemniki nie lubią też nagłych zmian temperatury, przy których duża ich część ginie.

Przeniesienie nie swoich plemników na penisie jest możliwe. Penis posiada budowę służącą, między innymi, "odsysaniu" spermy wcześniejszej konkurencji. Sperma ta mogła zostać zawleczona innej kobiecie, o ile przerwa w stosunkach nie była zbyt długa.

Pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty