Jak leczyć ból ucha po jeździe na nartach?
Witam,
Tydzień temu w sobotę 3.02 podczas jazdy na nartach zaczęło boleć mnie ucho, po powrocie do domu było tylko gorzej, noc nie przespana ból przy dotyku małżowiny usznej i srawu rzucheowo skroniowego, i wewnatrz ucha, ból głowy. Pojechałam w niedzielę na ostry dyżur lekarz pierwszego kontaktu stwierdził że to raczej zapalenie ucha przepisał antybiotyk zamur dwa razy na dobę i krople othinum. Na kolejny dzień zamiast lepiej było jeszcze gorzej...we wtorek pojechałam prywatnie do laryngologa, nie mógł zajrzeć do ucha tak mocno spuchniete było. (Zatoki w porządku, było usg, brak wczesniej kataru, kaszlu czegokolwiek) antybiotyk zostawil ten sam kroplę zmienil na Dicortiteff i dodatkowo scorbolamid 3razy dziennie, alertec 1 raz dziennie, calcium dobesilate 3razy dziennie . Za tydzien kontrol....byłam opuchlizna zeszła ale...nadal ucho brzydkie...zaczerwieniona blona bebenkowa, wklesnieta tak określił. Zamiast scorbolamidu mam brac cerutin, krople dwa razy dziennie, dodatkowo flegina w tabletkach 3 razy dziennie ,i do nosa buderhin dwa razy dziennie dwie dawki. Mam zatkany kanał nosowo słuchowy, (ucho przytkane, slabo słyszę)
Wczoraj byłam na kontroli i na pytanie czy w sobote moge jechać w góry, na narty powiedział że nie jest to wskazane ze wzgledu na różnice ciśnień... jest szansa że zapalenie ucha wróci.... pytanie brzmi czy to jest naprawde niebezpieczne jechać????gdyż już dawno pobyt 3 dniowy zarezerwowany, opłacony. No i pytanie czy leki flegamina, scorbolamid czy alertec , buderhin są prawidlowo dobrane????dodam że mąż kilka miesięcy temy był u tego lekarza z zatokami, tak nam się wydawało, bo okazało się że zatoki w porządku a problem tkwi w alergi identyczne leki przepisał....co mnie bardzo dziwi....