Jak leczyć nawroty grzybicy pochwy u 36-latki?
Witam.
Od pewnego czasu mam problem z nawracającą grzybicą pochwy. Wczoraj zaaplikowałam ostatni Pimafucin (leczenie 6 globulkami jak zaleciła pani ginekolog). Po ok 12h pojawiły się lekkie brązowe plany na bieliźnie (kolor taki, jak pod sam koniec okresu). Biorę Cerazette, nie opuściłam nawet jednej tabletki od kilkunastu tygodni - piszę to dlatego, że teoretycznie może nastąpić lekkie "brudzenie" nawet w czasie brania tabl. antykoncepcyjnych, ale to już druga taka sytuacja w ciągu kilku miesięcy. Poprzednio w kwietniu również po ostatniej globulce (tym razem Gynoxin Optima) wystąpiło takie samo krwawienie - trwało tydzień (było bardzo małe).
Czy to możliwe, że nastąpiło jakieś podrażnienie z powodu zbyt dużej ilości leków? Ponad rok temu brałam Clotrimazol (6 x 100mg)- pomogło na mnie, niż 2 miesiące. Potem Nystatynę w listopadzie i lutym (po 10 globulek, nie zadziałała w ogóle, chociaż w wymazie wyszło, że grzyby są na nią wrażliwe). Potem ten Gynoxin i teraz Pimafucin. Dodam, że miesiąc po Gynoxinie robiłam cytologię i wyszła "1". Byłam też u ginekologa i pani doktor nic niepokojącego nie zauważyła przy badaniu. Czy to możliwe, że przy lekach przeciwgrzybicznych coś się "złuszcza" i stąd to krwawienie? Czy mogą one podrażniać tak, że aż występuje krwawienie? I po jakim czasie najlepiej zacząć aplikować probiotyki (Lactovaginal)? Czy może lepiej je pominąć? Z góry dziękuję za odpowiedzi.