Jak leczyć te ataki paniki u 20-latki?
Dzień dobry,
Ciężko jest mi zacząć tę rozmowę, ale nie wiem co się ze mną dzieje, wszystko jest takie trudne, ale może zacznę od początku. Rok temu udałam się do psychologa na konsultację, gdyż mój stan psychiczny był strasznie upadły na dno. Nie miałam już siły dalej funkcjonować, a ataki paniki napadały mnie niemal codziennie, psycholog wysłał mnie dalej - do psychiatry i dostałam leki. Mimo, że wszystkie lęki minęły, ja czuję się strasznie źle od zawsze, moja psychika nawet nie zważając na leki antylękowe wciąż odmawia posłuszeństwa. Nie wiem jak sobie z tym poradzić i co mi dolega. Po prostu nie potrafię normalnie funkcjonować, bo moje życie to jeden wielki rollercoaster emocji, które skaczą mi nawet ponad 20 razy w ciągu dnia, wystarczy, że ktoś podniesie na mnie lekko głos, bądź zmieni ton mowy, mój nastrój z wielkiego miemania o sobie spada na całkowite dno. To wszystko jest takie męczące, myśli krążą mi w kółko w głowie, nie mam już ochoty na nic, wiem, że wszyscy mnie opuszczą i zostanę sama, a tak bardzo się tego boje mimo, że nie mam do tego powodu. Jestem strasznie impulsywna, kłótliwa i nie potrafię zapanować nad swoim gniewem, a potem żałuję tego co mówię i robię. To takie ciężkie, bo z 15 razy w ciągu dnia moje poczucie wartości jest wysokie, żeby po chwili co kilka minut albo godzin upadało na dno, i tak w kółko. Ja nawet nie potrafię zaangażować się w relacje, ciągle odczuwam lęk przed nimi, że ktoś mnie oszukuje albo zostawi prędzej czy później. Ciągle wchodzę w toksyczne relacje, a te które mogą dać mi szczęście odrzucam, bo są za mało dynamiczne i za bardzo pewne, ja chyba nie potrafię żyć bez niepowodzeń, które mnie niszczą z mojej własnej winy. Co się dzieje?