Jak leczyć zaburzenia emocjonalne u młodej osoby?
Witam, pisze raczej z ciekawosci, a moze z powodu mojego aktualnego stanu psychicznego. Od ponad roku nie czuje zycia. Po prostu. Wszystko jest ode mnie oddalone, ludzie sa dla mnie robotami, narzedziem do osiagniecia celow, nie traktuje nikogo na powaznie. Swiat to dla mnie symulacja i nie zrobiloby na mnie wiekszego wrazenia czy trudnosci np. wlamanie sie komus do mieszkania. A wlasnie. Nie odczuwam zadnej empatii. Manipuluje ludzmi tak, by wyszlo mi na dobre. Przed ludzmi mam tylko jedna twarz, jedna emocje - smiech, obraz wesolej kobiety, duszy towarzystwa. Nie wychodze poza ta strefe. Nikt nigdy nie widzial mnie w innych emocjach:przerazeniu,smutku,cokolwiek. Wszyscy przekonani sa o jakze moim wesolym,luznym,otwartym na ludzi nastawieniu. Ucze sie reakcji na niektore zachowania ludzi po prostu z filmow, moge dopasowac idealnie moje zachowanie, sposob wypowiadania sie, poczucie humoru do kazdej osoby. Przez to ze nie czuje swiata, probuje go poczuc zadajac sobie ból. Czesto wyobrazam sobie moja smierc,najczesciej gdy podrozuje roznymi srodkami transportu,to mam przed oczami jakas katastrofe,w ktorej oczywiscie gine. Przy przechodzeniu przez mostod razu widze jak z niegi spadam. Pisze w sumie z prosba o pomoc w zdiagnozowaniu. Dziekuje.