Jak mam żyć z mężem alkoholikiem, hazardzistą i kłamcą?
Dzień dobry. Jestem 30-letnią kobietą i matką 2,5 rocznego synka. Żoną jestem zaledwie od 2,5 roku, tego roku w maju minie 3 rocznica. Najpierw zaszłam w ciążę, a później, w czasie ciąży, wzięłam ślub. Wiedziałam już wtedy, że lubi sobie popić, ale nie było to tak częste jak jest obecnie. Obiecywał, że jak się urodzi dziecko on się zmieni, zapewniał mnie. Ale nie dodał, że się zmieni to na gorsze. Mój mąż pije w pracy, po pracy itd. Już mu groziłam rozwodem, ale to nic nie dało. Od roku zaczął uprawiać hazard. Dowiedziałam się o tym przypadkowo. Zrobiłam mu okropną awanturę, że jak on sobie wyobraża, że on będzie grał i przegrywał, no czasem wygrywał znaczne sumy pieniędzy, a nie będzie patrzył na rodzinę. Dokładnie wie, że nie pracuję, bo jestem na urlopie wychowawczym, bo nie mam jak iść do pracy, bo po prostu nie mam z kim zostawić dziecka.
Obiecał po tym jednym razie, że już to więcej się nie powtórzy. Skończyło się tylko na obietnicach. Po jakimś czasie znowu się dowiedziałam, że gra. Zaczęłam sprawdzać konto bankowe męża, gdyż mam dostęp internetowy. No i co zobaczyłam jak z konta regularnie, co tydzień, czasami nawet 2 razy w tygodniu są wypłacane pieniądze po 200 złoty, po 300. Fakt, daje mi połowę pensji jak dostanie, ale co to jest 1000 złotych. Trzeba zapłacić czynsz, gaz, prąd dla dziecka mleko kupić, pampersy i jak ma mi na to wszystko starczać? Jak mi zabraknie to pożyczam od mamy, która mi zawsze pomoże, bo jak mówię do męża, że już nie mam pieniędzy to zaczyna się gadka "to na co ty tak wydajesz te pieniądze, nie masz szacunku dla złotówki" i każda taka rozmowa na temat pieniędzy kończy się kłótnią, przy której jest dziecko. A jak było by tego mało to mieszkamy na wynajmowanym mieszkaniu i właścicielce też trzeba płacić. Ja już nie mam siły na to wszystko. Nie mam gdzie się wyprowadzić, jak bym miała to bym zrobiła już to dawno, ale nie mam i muszę żyć, męczyć się pod jednym dachem z mężem alkoholikiem, hazardzistą i kłamcą. Proszę o jakąś radę: gdzie się mogę zgłosić, żeby powstrzymać męża od tej złej drogi? Bo ja się wykończę w tym związku. Z góry dziękuję za pomoc.