Jak nakłonić do leczenia osobę chorą na depresję?
Mój chrzestny syn, 29-latek mieszkający w Stanach, od roku wyizolował się zupełnie z życia. Przestał pracować i studiować. Cały dzień przebywa w swoim pokoju, schodzi tylko na posiłki choć nie zawsze, wykonuje polecenia rodziców, ale prawie się nie odzywa.
Ojciec jest w Stanach czynnym lekarzem - zasięgał fachowych porad, lecz nikt bez zgody pacjenta nie może mu pomóc. Chłopak zdaje sobie sprawę z tego, że jest chory, lecz każdą pomoc odrzuca. Rodzice szaleją z rozpaczy, bo ten stan trwa już ponad rok, a oni nie potrafią znależć przyczyny. Nie chcą na siłę oddać go na leczenie, gdyż podejrzewają, że go stracą. Jest spokojny i grzeczny, nie zagraża otoczeniu, przestał utrzymywać kontakty z rodziną i przyjaciółmi, na zadawane pytania nie odpowiada.
Rok temu był promieniującym życiem człowiekiem. Jak do niego trafić? Rodzina jest bezradna. Proszę o odpowiedz: czy nie ma fachowych metod? Można zostawić tak tę sprawę - płacząc i rozkładając ręce?