Jak odbudować szczerość i zaufanie w związku?

Trzy lata temu poznałam chłopaka. Po pół roku zostaliśmy parą. Wcześniej miał dziewczynę, z którą się rozstał. Na początku nie dawała mu spokoju, zadręczała esemesami. On odpisywał, mówiąc mi, że ma dość tej sytuacji. Przestał to robić. Ale ona nie dawała mu spokoju. Zażądała od niego pieniędzy, które straciła, będąc z nim 5 lat w związku. W międzyczasie wymyśliła, że jest śmiertelnie chora. Zapłacił jej część pieniędzy, lecz za pół roku upomniała się o pozostałą część. Podobno mu groziła, że pojedzie do Jego rodziców, przyjdzie do pracy i zrobi mu awanturę. Zapłacił resztę. I do września tego roku utrzymywał, że dała spokój, nie pisze, nie dzwoni.

We wrześniu przejrzałam jego telefon, w połączeniach był numer - który podejrzewałam, że może być jej. Zapytałam go czy się odzywała - powiedział, że nie. Stwierdziłam, że musiało mi się coś przewidzieć. Po tygodniu sprawdziłam znowu, były esemesy - bardzo miłe, co słychać i w ogóle. Zadzwoniłam pod ten numer, by się upewnić czy to ona - ona. Przytoczyłam mu treść ich esemesów. Przyznał się, że trwa to od 2 tygodni. (W ciągu tego roku zmienił numer telefonu - i ona pisała na ten nowy numer). Ona zaczęła go męczyć esemesami co słychać, a on dla świętego spokoju odpisywał, bo chciał mi zrobić na złość, bo podejrzewał mnie o zdradę. Miał się za chwilę do wszystkiego przyznać i powiedzieć prawdę. Czy rozmawiali przez telefon? Tylko raz - na początku. I choć zauważyłam, że był jej numer w połączeniach wybranych dzień wcześniej - uwierzyłam mu (bo może przypadkiem się tam znalazł).

Po 2 tyg. sprawdzam telefon - wszystko usunięte, nawet nie wiem jak, ale znalazłam historię połączeń i esemesów. A tam wszystkie połączenia wykonane od miesiąca i treść ich rozmów esemesowych. Nie tylko odpisywał, ale aktywnie interesował się co słychać u niej. Pisał czy może zadzwonić, i dzwonił. Rozmawiali po kilka minut dziennie, po kilka esemesów dziennie do siebie wysyłali. Rozmowa, mówię mu, że przeglądałam jego telefon i znalazłam wszystko i znam prawdę jak to było. On na początku z uśmiechem na twarzy mówi, że niemożliwe. Nawet daje mi telefon, bo myśli, że oszukuję go. A ja mu pokazuję historię i czytam esemesy. Już nie jest zadowolony, nie chce, bym mu czytała. Mówi, że już wszystko wiem, on się bał mi przyznać, nic do niej nie czuje, ona się nie liczy, liczę się tylko ja. Nie wie czemu to robił, trochę ze złości na mnie, trochę z innych powodów. No dobra, wybaczam, może rzeczywiście się bał, że go zostawię. A przy okazji złość na mnie jak ja mogłam mu tel. przejrzeć.

2 tyg temu pożycza mi samochód. A ja nie potrafię się oprzeć, by nie przeszukać go. W bagażniku znajduję rachunek telefoniczny z wyciągiem połączeń. Grudzień/styczeń ubiegłego roku. Te miesiące kiedy to miał być spokój, kiedy to miała się już nie odzywać. Połączenia, esemesy, rozmowy 40-minutowe, kilka esemesów dziennie. Mówię mu o tym. Znowu, jak ja mogłam mu przeglądać rzeczy. Wyprowadził się, choć to ja miałam zamiar to zrobić. Dzwonił, pisał, że kocha, że tylko ja i w ogóle. Po kilku dniach rozmowa. Wyjaśnienia. Ona mu wtedy nie dała spokoju, chciała więcej pieniędzy, straszyła, a że jego rodzice to starsi ludzie, nie mógł pozwolić, by zrobiła im krzywdę. No i niby pisał, prosił, przekonywał. Jakiś czas miał spokoju, no i odezwała się w sierpniu i on postanowił się jak najwięcej o niej dowiedzieć, by móc odpłacić jej się tym samym, stąd te esemesy i rozmowy. Za pierwszym razem uwierzyłam, choć nie do końca, za drugim też, choć nie do końca, po trzecim nie wiem co myśleć. A dlaczego? Bo kilka pytań nasuwa mi się do głowy. 1. Po co daje się osobie, która grozi, swój nowy numer telefonu? 2. Po co mówi się takiej osobie gdzie się pracuje? 3. Czemu się pisze w esemesach, że jest między nami kiepsko, pisze się co się robi itp? 4. Nie pisze się pożegnalnego esemesa w stylu: Jestem na siebie zły za całą tę sytuację.

Ja mam taki mętlik w głowie, że nie wiem już co myśleć. Prawdopodobieństwo, że mnie oszukał kolejny raz jest bardzo duże, ale zawsze jest szansa, że powiedział prawdę. Gdy go pytam o rzeczy, które mi się wydają niespójne, to złości się, że znowu go pytam, czy ja nigdy nie skończę. A nie pytam go często. To było pierwszy raz od czasu, gdy to wyjaśniał mi. Ja nie wiem co robić. Nie mogę się poradzić bliskich, bo nie powinno się o problemach tak poważnych rozmawiać z osobami z zewnątrz, z tymi, które nas znają. Dlatego proszę o pomoc, co ja powinnam zrobić. Tak naprawdę to nie wierzę, że skończyły się te ich telefony. Korzysta teraz tylko i wyłącznie z telefonu służbowego, tam nie ma historii, więc jak skasuje, to raz na zawsze. W pracy ma jeszcze stacjonarny, więc jak chce ukryć, to zrobi to.

KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu

Szanowna Pani!

Związki partnerskie to bardzo delikatne relacje, o które zawsze trzeba się troszczyć. Szczęśliwe życie dwojga ludzi jest możliwe tylko wówczas, gdy buduje się związek oparty na szczerości i zaufaniu. Na dzień dzisiejszy zdaje się, że w Państwa relacji tych elementów zaczyna brakować. W takiej sytuacji bardzo ważne jest by zastanowiła się Pani nad swoimi uczuciami, nad tym czy nadal zależy Pani na tym mężczyźnie i czy chce Pani budować z nim wspólną przyszłość? Tylko, gdy szczerze odpowie Pani sobie na to pytanie będzie można podjąć dalsze kroki.

Jeśli odpowiedź na to pytanie będzie twierdząca i znajdzie Pani siłę na to by walczyć o ten związek wówczas na pewno warto podjąć ten trud. Pierwsze, co bym Pani doradzała to szczera rozmowa z partnerem. Proszę się w niej skupić na własnych emocjach i odczuciach, zrelacjonować tę sytuację z własnej perspektywy. Warto w tym celu użyć komunikatu typu „JA”, czyli odnosić się do danych wydarzeń (do faktów) z własnej perspektywy. Nie obwiniać partnera a spokojnie wyjaśnić, jakie emocje budzą się w Pani w związku z ostatnimi wydarzeniami, np. „Czuję się niekomfortowo, gdy nie dowiaduje się o Twoich kontaktach z byłą z bezpośredniej rozmowy z Tobą. Wolałabym byś w przyszłości mówił mi o takich przypadkach.” Brzmi to zupełnie inaczej niż zarzut skierowany w stronę partnera i daje szansę na zrozumienie własnego błędu.

Jak wspominałam wcześniej to zaufanie jest fundamentem na którym należy budować związek. Z przesłanej wiadomości wynika, że Pani tej ufności zaczęło brakować, a bez niej nie da się nic naprawić. Partner będzie musiał teraz odbudować Pani zaufanie, ale Pani będzie także musiała zaprzestać swojego szpiegowania. Na dłuższą metę jest to zachowanie toksyczne i żaden związek tego nie wytrzyma. Teraz najważniejsze jest by popracowali Państwo nad swoją relacją, zastanowili się czy nadal darzą się wzajemnym uczuciem i czy oboje chcecie walczyć o wspólną przyszłość. Jeśli tak jest i oboje wykażecie się zaangażowaniem to na pewno się Wam uda. Jeśli jednak mimo podjętych prób i deklaracji odnośnie wzajemnych uczuć będą Państwo mieli problemy w odbudowaniu związku wówczas doradzałabym skorzystanie z konsultacji u terapeuty dla par. Czasem osoba, która potrafi spojrzeć na relację z obiektywizmem oraz pomoże usystematyzować rozmowę i uczynić z niej konstruktywną wymianę myśli, może przynieść wiele dobrego relacji.

Pozdrawiam

0

Dobry Wieczór Pani,

Z Pani relacji wnioskuję, że Pani Partner tak naprawdę nie rozstał się ze swoja byłą Dziewczyną...

Zależy Mu na utrzymaniu relacji z Panią ale i z byłą Dziewczyną, to tak jak "chcieć zjeść ciastko i mieć ciastko"...
Myślę, że wskazana byłaby rozmowa konkretna i dająca Pani transparentność, co
dalej w Pani relacji.

Pomocną mogłaby być rozmowa z psychologiem, by mogła Pani "zobaczyć" obecna relację i móc podjąć optymalne dla Pani decyzje.
Gdyby miała Pani życzenie takiej rozmowy ze mną, zapraszam do kontaktu via Skype.

Serdeczności,
irena.mielnik.madej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty