Jak pokonać strach przed śmiercią rodziców?

Witam, bardzo proszę o poradę. Mam 21 lat, jestem studentką, mieszkam z rodzicami. Odkąd pamiętam, histerycznie bałam się jednej rzeczy - śmierci rodziców. Są oni już w starszym wieku, 60 i 65 lat. Codziennie łapię się na panicznym strachu wywołanym różnymi bodźcami. Strachu, że Oni umrą. Wiem że to kiedyś nastąpi, wiem, że wcale nie musi to być za chwilę. Jednak strach ten paraliżuje mnie. Zaczynam mieć problemy z zasypianiem, gdyż wieczorami rozmyślam o tym, że jutro już ich może nie być. Wyobrażam sobie sytuacje w jakiej mnie opuszcza. Wyobrażam sobie moją reakcję i to co będzie dalej. Kocham ich bardzo mocno, w zasadzie nie mam nikogo innego. Ostatnio zaczęły się poważne problemy finansowe moich rodziców. Długi, kredyty (brat poprosił aby wzięli dla niego kredyt, bo ma problemy finansowe i obiecał, że będzie spłacał. Nie spłaca. Zostawił nas z tym problemem). Rodzice są emerytami, a muszą dorabiać za psie pieniądze po 10 godzin dziennie. Widzę jak mama się psychicznie wykańcza. A ja jej nie mogę pomóc. Z każdą chwilą jak na Nią patrzę, łzy mi napływają do oczu, bo tak bardzo się boję że mnie zostawi. A ja ją przecież tak bardzo kocham. Jedyne co mogłabym zrobić, to rzucić studia, zaprzepaszczając wszystko na co do tej pory pracowałam, co wzbudza we mnie poczucie winy, że skazuję swoich rodziców na taki los. Nie mogę się uwolnić od myślenia o ich śmierci i od tego, że w życiu nie spotkało ich nic dobrego, a na stare lata jeszcze muszą się tak męczyć. Nie wiem już co mam zrobić, mam wrażenie że to moje myślenie jest jakąś fobią. Myśląc o tym potrafię się rozpłakać w trakcie zajęć na uczelni. Gdy umrą, będę czuła się winna, że byłam złą córką, że im nie pomogłam wystarczająco. Nie chcę ich tracić. Nie wyobrażam sobie życia bez mojej Mamy, jestem z nią bardzo zżyta... Mam narzeczonego, po skończeniu studiów, pewnie i pracę, więc racjonalnie myśląc, gdyby umarli dałabym sobie radę. Ale ten strach, nieustanne myślenie o ich śmierci, to dla mnie coś strasznego. Rozmawiałam z nimi o tym, ale to nie rozwiązało problemu. Chciałabym o tym nie myśleć, uwolnić się od tego, ale nie mam pojęcia jak to zrobić... Nie stać mnie na psychologa. Bardzo proszę o pomoc. Nie umiem być szczęśliwa. Każdy "szczęśliwy" moment w moim życiu jest zaraz psuty przez natłok tych myśli. Nie potrafię się już cieszyć... Bardzo proszę i z góry dziękuję, Małgosia 21l.

KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu

Witam!

Zachęcałabym do tego, aby skonsultowała Pani swoje myśli z psychologiem. Jeżeli jest Pani studentką to z bezpłatnej pomocy psychologa może Pani skorzystać w Poradni Zdrowia Psychicznego dla studentów. Również może Pani popytać w poradniach zdrowia psychicznego. Z psychologiem będzie mogła Pani zastanowić się czego tak naprawdę obawia się Pani po śmierci rodziców.
Proszę zauważyć, że z jednej strony zdaje sobie Pani sprawę z tego, że śmierć jest kolejnym etapem w życiu, z drugiej natomiast panicznie się tego boi. Zrozumiałe są emocje z tym związane, ale jest pewna granica, tym bardziej, że rodzice jeszcze żyją.
Proponowałabym porozmawiać z bratem, opowiedzieć mu o sytuacji rodziców i poprosić, aby albo oddał pieniądze, albo zmobilizował się do spłaty kredytów. Pani poczucie winy nie pomoże w rozwiązaniu problemów, jeszcze bardziej może sytuacje skomplikować. Przecież rodzice na pewno widzą, że coś Panią gnębi i jeszcze dodatkowo mogą się martwić o Panią. Jeżeli studia na to Pani pozwalają to proszę pomyśleć o dorobieniu (jako kelnerka, opiekunka do dzieci, itp.) aby miała Pani na swoje wydatki i tym samym nie obciążała rodziców.
Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

portal.abczdrowie.pl
Patronaty