Jak pomóc bratu - unikanie konfrontacji

Witam serdecznie, chciałabym zapytać, czy i jak mogę pomóc mojemu młodszemu bratu. Ma teraz 24 lata i niemal "od zawsze" miał problemy z nauką. Aktualnie jest po raz piąty na I roku studiów. Od jakiegoś czasu przyglądam się temu bliżej i staram się jakoś zrozumieć, co się z nim dzieje. Otóż nie ma on większych problemów z nauką jako taką, ale zdaje się, że łapie go paniczny strach przed jakąkolwiek konfrontacją. Przygotowuje się do egzaminów, po czym do nich nie podchodzi i np. zostaje cały dzień w łóżku. Z jakichś przyczyn "nie jest w stanie" pójść na zajęcia i potem albo ma zbyt wiele nieobecności, żeby zaliczyć, albo "nie jest w stanie" odrobić tych zajęć, idąc do wykładowcy indywidualnie.

Ostatnio siedziałam z nim cały dzień przed komputerem, pilnując, żeby się nie zniechęcał i napisał do końca zadaną pracę. Zmusiłam go niemal, żeby ją wysłał i w końcu dostał z niej dobry stopień. Problem w tym, że przecież nie mogę studiować i w ogóle żyć za niego. Mam wrażenie, że moje ostatnie interwencje w jego sprawy trochę doraźnie poprawiają sytuację. Mogę np. pomóc mu, kiedy "zaklinczuje" go jakiś banalny problem: "nie miał siły" oddać książek do biblioteki, więc narosła mu kara, nie ma pieniędzy, żeby ją zapłacić, więc nie może wypożyczyć nowych itd. Staram się wychwytywać takie sytuacje i pokazywać wyjście z nich, tyle tylko, że chyba nie o to chodzi.

Jego stan jest jaki-taki w momencie, kiedy nie musi narażać się na jakąś konfrontację (dotyczy to zresztą nie tylko nauki, ale np. dorywczych prac). Kiedy jakiś termin się zbliża, popada w straszną apatię, nie sposób z nim porozmawiać, ma nastawienie agresywno-obronne "dajcie mi spokój, poradzę sobie". Po kolejnym zawaleniu czegoś (tzn. ucieczce, niestawieniu się itp.) jest przez kilka dni zupełnie nie do życia, cały czas śpi albo wychodzi z domu. Mój brat mieszka nadal z rodzicami, zresztą w takim stanie trudno byłoby to rozwiązać inaczej. Sytuacja w domu jest - moim zdaniem - nie najlepsza, rodzice mają rozmaite problemy, a w każdym razie, mimo najlepszych chęci, chyba mojego brata jeszcze bardziej przybijają ("no i znowu wszystko zawaliłeś", "co zamierzasz zrobić ze swoim życiem, skoro nic nie robisz" itp.).

Starałam się namówić mojego brata, żeby poszedł na terapię, jestem nawet w stanie wesprzeć go finansowo, ale na wszelkie propozycje reaguje wycofaniem albo nieobecnym przytakiwaniem. Dwa razy udało się skłonić go do jednej wizyty, ale potem zareagował podobnie jak zawsze - uciekł. Zresztą pomiędzy kolejnymi "tąpnięciami" jest na tyle w dobrej formie, że uważa, że wszystko jest ok, a w chwilach gorszego nastroju ciężko się z nim porozumieć. Czy jest jakiś sposób, żeby wyrwać go z tego stanu? Czy mogę zrobić cokolwiek, żeby mu pomóc? Nie wiem nawet, czy ingerowanie w jego sprawy pomaga, czy może szkodzi. Może nie powinnam mu "matkować"? Chociaż z drugiej strony, jeśli tego nie robię, jest jeszcze gorzej. Będę bardzo wdzięczna za jakąś podpowiedź. WTM

KOBIETA, 27 LAT ponad rok temu

Przywiązywanie wagi do cudzych opinii

Paulina Witek Psycholog, Warszawa
74 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Na sposób funkcjonowania Pani brata wpływ mają głównie rodzice. Przyzwyczajony do uciekania w bierność, nie potrafi radzić sobie z problemami inaczej, niż unikając konfrontacji. Takie zachowanie często jest wynikiem "usuwania kłód spod nóg" w dzieciństwie. Sytuację trudno będzie zmienić dopóki brat mieszka z rodzicami i przyjmuje pozycję dziecka, które ma prawo zawalić studia, bo ma pewność, że niewiele ulegnie zmianie. W ostateczności łatwiej mu znosić docinki rodziców i narzekanie, jak bardzo jest niezaradny, niż sprostać napięciu przed egzaminem itp. Moim zdaniem jest to rodzaj relacji symbiotycznej i dopóki Pani brat sam nie zechce wydostać się z tego układu, niewiele Pani ingerencja pomoże.

Widząc, że może liczyć na Pani pomoc, brat może mieć trudności z podjęciem odpowiedzialności za swoje życie. Myślę, że powinniście Państwo przeprowadzić poważną rozmowę. Oczywiście najlepszym i jedynym rozwiązaniem byłaby psychoterapia, ale o podjęciu leczenia musi zadecydować sam zainteresowany. Powinien sam zadzwonić, umówić się na spotkanie.

W problem warto byłoby również zaangażować rodziców. Postawy rodziców mają znaczący wpływ na zachowanie Pani brata. Wspólnie powinniście Państwo podjąć decyzję, co robić dalej - tolerować zachowanie brata czy nakłonić go do podjęcia leczenia, oferując tym samym pomoc finansową, w nauce itp.

Pozdrawiam!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty