Jak pomóc przyjaciółce w mocnej depresji po rozstaniu?

Moja przyjaciółka wpadła w głęboką depresję po rozstaniu z chłopakiem. Była z nim 2 lata, ale ten związek nie był normalny. Chłopak jest egoistą i narcyzem. Wg mnie wyssał z niej wszystkie siły, ale ona nadal uważa, że jest wspaniały: taki inteligentny, zabawny i przystojny. Wie i pamięta, czemu się rozstali: nie czuła się kochana, wiedziała, że jeśli z nim zerwie, to nic go to nie obejdzie. I tak się stało. Ale po zerwaniu spotykali się od czasu do czasu na takie "przyjacielskie" pogaduchy. Zawsze kończyło się seksem, jej nadzieją, aż wkońcu rozpaczą.

Minęło 7 miesięcy od rozstania, nie widzieli się od 2 miesięcy, bo przyjaciółka zrozumiała, że to ją niszczy. Ale mimo tego nie potrafi sobie poradzić. Powiedziała mi: "nie wiedziałam, że tak ciężko jest podciąć sobie żyły". Nie zrobiła tego tylko dlatego, że nie wie jak. Ale samookalecza się regularnie. Bierze tabletki uspokajające. Ostatnio lekarz przepisał jej Prozac. Niby jej lepiej, ale wygląda jakby była naćpana. Nie leczy jej to, tylko tłumi ból. Nie wiem jak jej pomóc! Błagam o odpowiedź, bo nie mogę już patrzeć na to, co się z nią dzieje!

ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Pani przyjaciółka wplątała się w trudną i toksyczną relację, której nie wyleczy jedynie farmakoterapia. Najlepszym rozwiązaniem będzie zachęcenie koleżanki na wizytę u psychologa. W sytuacji, kiedy pojawiają się myśli samobójcze, samookaleczanie się itp. konieczny jest stały kontakt z lekarzem prowadzącym leczenie oraz psychologiem/psychoterapeutą. W trakcie spotkań psychoterapeutycznych Pani przyjaciółka stopniowo otworzy się i uświadomi sobie plusy rozstania, wymaga to jednak czasu. Do tego momentu proszę ją wspierać i starać się jej przekazać, że stan, w jakim się znajduje jest przejściowy. I że czasem rozstanie z najbliższą osobą jest dla nas tak trudne, iż potrzebujemy pomocy psychologa lub psychiatry. Dzięki temu przyjaciółka szybciej podniesie się z psychicznego dołka. A co najważniejsze: dokona wglądu i zmodyfikuje sposób funkcjonowania w związku na zdrowszy.

Pozdrawiam Panią serdecznie,
trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie problemu!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak pomóc przyjaciółce w depresji?

Moja przyjaciółka (17 l.) chyba ma depresję. Ostatnio ma częste wahania nastrojów, najpierw płacze, za godzinę się śmieje. Widuję ja codziennie i zawsze widzę łzy w jej oczach. Sama przyznaje, że jest coś z nią nie tak, ale jej rodzice nie słuchają i nie przejmują się problemem, co też na pewno przyczynia się do jej stanu. Odsuwa od siebie przyjaciół, jedynie mi się zwierza, ale nie wiem, czy mówi mi wszystko. Potrzebuje pomocy, ale nie wiem jak jej pomóc. Gdzie powinnam ją najpierw wysłać? Istnieje także problem finansowy. Proszę o fachowa pomoc.

ponad rok temu

Witam,
Ciężko jest pomóc komukolwiek, jeżeli nie znamy przyczyny problemu, ani nawet jego istoty...
Jeżeli przyjaciółka zdobędzie się na szczerość wobec Ciebie i powie czym się martwi, to dopiero wtedy będziesz mogła szukać dla niej pomocy.
Na początek można koleżance zaproponować, aby udała się do szkolnego pedagoga lub psychologa. Być może szkolny specjalista udzieli dziewczynie wystarczającej pomocy, lub skontaktuje ją z inną instytucją.
Serdecznie pozdrawiam,
Magdalena Boniuk

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak pomóc przyjaciółce w ciężkiej depresji?

Witam, być może niekonwencjonalnie z mojej strony, ale piszę, aby się raczej poradzić i nakierunkować. Otóż w tym przypadku nie chodzi o mnie, a o moją bliską przyjaciółkę, której nie wiem już jak mam pomóc...

Od 3 lat jest rozwódką utrzymująca samotnie dom i wychowującą córkę, która stawia przed nią wysokie oczekiwania. Kocha ją ponad miarę, a ta zamiast ją wspierać wciąż stawia je poprzeczki w postaci potrzeb materialnych (to nie jej wina, dziewczyna jeszcze wyrośnie), a także potrafi wciąż ją krytykować i obwiniać za rozpad jej małżeństwa z jej ojcem. To bardzo ją przygnębia i wbija jej tzw. przysłowiowy nóż w plecy...

Mąż zdradził moją przyjaciółkę, bardzo długo nie mogła sobie poradzić. Pojawił się też alkohol. Opanowała się jednak sama myśląc logicznie, że ma córkę i nie może tak żyć dalej. Obecnie ucieka od rzeczywistości, podkreślam, jest samotna, ma trudny antypatyczny charakter - ostatnio obwinia wszystkich i wszystko (takie stany), ale tez potrafi się cieszyć życiem, lgnie do ludzi, szuka ciepła i przyjaciół, tzw. bliskości, choć i tych potrafi ranić. Pojawia się też egoizm.

Martwią mnie też jej stany kiedy wpada w płacz, a czasami nie wiadomo kiedy zacznie płakać, to jest stan totalnej rozpaczy i wręcz histerii ciężkiej do wytłumaczenia i nawet dla mnie do opanowania stojąc z boku, pojawia się i lęk przed samotnością... Najlepiej, mimo 40 lat, czuje się aby wyjść na dyskotekę, pobawić się z ludźmi, napić się alkoholu i uciec od rzeczywistości. Boi się samotności i tego, że już do końca życia będzie sama i będzie musiała sobie sama radzić w życiu...

Najchętniej pragnęłaby, aby córka wyprowadziła się z domu... Boję się, że takie myśli są tylko dlatego iż chciałaby naprawdę mieć święty i spokój i sama sobie coś zrobić. W tle, co ważne, jej matka popełniła samobójstwo. Sama miewa myśli o śmierci i o tym, że umrze... Obwinia się też że nie było jej przy matce (alkoholiczce). Mimo ciężej traumy i życia, moja przyjaciółka jest b. wartościową osobą, szczerą (do bólu) z dużym poczuciem humoru, potrafiąca mówić kocham Cię 50 razy dziennie otaczającym jej ludziom - nie umiem jej jednak pomóc, nie wiem jak...

Była u psychiatry (po walce, żeby poszła) i lekarz psychiatra stwierdził u niej ciężką depresję... Nie chce się leczyć. Martwię się, bo te stany się dziwne, dla mnie niezrozumiałe, ciężkie do ogarnięcia, wiem, że nie mogę iść za nią do psychiatry jednakże nie wiem już jak mam ją „ustawić” aby jej pomóc wpoić, że jest wartościową osobą, że nie jest sama... Kiedy proszę aby się odezwała, gdy jest jej źle milczy, nie chce mówić do końca o swoich problemach.

Bywa że kłamie, ucieka od rzeczywistości, o problemach mówi zdawkowo, nie wywnętrzniając się, że czasami trudno pomóc gdy do końca nie wiadomo co się stało... Po alkoholu bywa, że coś powie, ale wycofuje się. To tak jak np. gdy chcemy kogoś przytulić gdy płacze, raz uda nam się, a drugim razem jesteśmy odpychani... Martwią mnie te ataki smutku i histerii, z jednej strony potrzeba bliskości, z drugiej zaś jasny komunikat: idź już sobie!

Jeśli udałoby się chociaż mi doradzić co mam robić i jak się zachowywać w kontakcie z taką osobą będę wdzięczna, boję się, że w końcu może sobie coś zrobić... Proszę o radę w postępowaniu z taką osobą, ewentualnie jak mogę jej pomóc, bo mój bagaż doświadczeń chyba już się wyczerpał... Pozdrawiam

KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu

Witam!
Pani przyjaciółka jest osobą dorosłą i nikt nie może jej do niczego zmusić. Z drugiej strony depresja wpływa na zmianę myślenia i zaburza funkcjonowanie (dlatego nie potrafi Pani zrozumieć działań przyjaciółki).

W depresji bardzo ważne jest przyjmowanie leków (regularne, według zaleceń lekarza). Leki pozwalają ustabilizować nastrój i usprawnić funkcjonowanie chorej. Musi jednak sama tego chcieć. Warto namawiać przyjaciółkę do podjęcia się leczenia. W ramach uzupełnienia leczenia może Pani także zaproponować jej psychoterapię.

Pani przyjaciółka przeszła w życiu trudne chwile, a najbliższa jej obecnie osoba (córka) nie interesuje się jej stanem. Może Pani porozmawiać także z córką o sprawie matki. Wspólne stanowisko w sprawie leczenia może zmobilizować tę osobę do podjęcia się leczenia. Może Pani ją również zachęcić do korzystania z pomocy telefonów zaufania (116 123 - dla osób w kryzysie emocjonalnym pn-nd 14-22 oraz 226544041 - antydepresyjny telefon zaufania fundacji Itaka pn i czw g. 17-20).

Bardzo istotne jest także wsparcie i wysłuchanie osoby chorej. Dobrze, że utrzymuje Pani kontakt z przyjaciółką i stara się jej pomagać. Ona w tej chwili może tego nie doceniać, jednak jest to bardzo pomocne w powrocie do zdrowia. W razie podejrzenia lub konkretnej sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia przyjaciółki ma Pani prawo wezwać policję. Córkę tej pani może Pani zachęcać do korzystania z telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży (116 111) oraz do wizyt u psychologa. Może dzięki temu poradzi sobie ze swoimi problemami i nie będzie obwiniać za wszystko swojej matki.

Pozdrawiam  

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty