Jak poprawić relacje narzeczonego z przyszłymi teściami?

Witam! Mam 25 lat, półtora roku temu wyprowadziłam się ze swojego rodzinnego miasta, gdzie mieszkałam od urodzenia z rodzicami i bratem, do samego centrum Polski, przyjechałam tu do miłości swojego życia, którą poznałam. Mieszkając w domu nic mnie nie interesowało, ani żadne opłaty, ani jedzenie, zawsze miałam to wszystko zapewnione. Gdy przeprowadziłam się do mojego obecnego narzeczonego nie wiedziałam, ani nigdy w życiu nie zdawałam sobie sprawy z tego, że tak mi się życie potoczy :(. Otóż ja zostałam wychowana przez rodziców tak, że umiem zarabiać sama na siebie, że pracuję, że prawie wszystkiego powinnam dorabiać się sama (oczywiście liczyć na pomoc rodziców, ale w większym stopniu powinnam być samodzielna) i też taką osobą jestem. W nowym mieście u narzeczonego pracuję, mam swoje pieniądze itp. Rodzice pomagają mi czasami, przyjeżdżają, zawsze coś nam przywiozą, zawsze mieliśmy jakiś kontakt ze sobą, choć dzieli nas z moimi rodzicami odległość i duże koszty podróży, dlatego też nie jeździmy tam za często. W tym roku planujemy ślub u narzeczonego. Mój problem tkwi w tym, że mój narzeczony jest wychowany inaczej ode mnie :(. Mama jego tak nauczyła swoje dzieci, że we wszystkim trzeba im pomagać, po prostu we wszystkim, ona będzie jeść suchy chleb, byle by dziecku swojemu pomóc. Nie mówi tego, ale widzę, że ma pretensje do mnie za to, że moi rodzice nic mi nie dali jak do nich przyjechałam, a że ona dała tak dużo. Boli mnie to, bo wiem, że oni kiedyś mieli interes i dlatego teraz mogą coś dzieciom swoim dać, niestety u mnie nigdy nie było za pięknie jeżeli chodzi o pieniądze i rodzice dali mi to co dali (ich zdaniem nie za dużo) i cały czas w tym tkwi problem. Mój narzeczony odsunął się strasznie od moich rodziców, relacje moje z nim się bardzo pogorszyły (już nie jesteśmy przez to wszystko tak zakochaną parą jak byliśmy), nie wiem po prostu teraz co mam robić. W pewnych chwilach mam wrażenie, że mój narzeczony z mamą ma jakiś spisek przeciwko mojej rodzinie, żeby tylko mnie od nich oderwać, a ja nie potrafię się oderwać od moich rodziców, wychowali mnie, przeżyłam z nimi całe życie, kocham ich. Wiem, że nie zawsze postępują tak jak bym tego chciała i źle to wygląda z drugiej strony, ale co ja na to poradzę? Rodziców się nie wybiera. Kocham nad życie swojego narzeczonego i wiem, że to jest właśnie On, ale i kocham też swoich rodziców i chciałabym mieć z nimi kontakt, np. w przyszłości, jak będziemy mieć dziecko, żeby sobie do nich pojechać :( a tak nie wiem co mam robić, czasami się poddaję. Schudłam już 10 kg z tego wszystkiego, po prostu mam tego dosyć :(. Teraz byliśmy u mnie na świętach i tak się wszyscy pokłóciliśmy, że z narzeczonym wróciliśmy do domu. Rodzice powiedzieli, że widzą, że ja się od nich odsunęłam i że widzą, że jak przyjeżdżamy to jest cały czas temat ze strony mojego narzeczonego „co Pani dała córce?!”. Mam tego po prostu dosyć, ale teraz to obrazili się na amen, mama się do mnie nie odzywa, tato, rodzina po prostu nikt. Nie tolerują mojego związku z Nim, chodź w głębi serca nie jest on dla mnie zły :(. Proszę, pomóżcie!

KOBIETA, 25 LAT ponad rok temu

Witam!
Proponuję, aby otwarcie porozmawiała Pani ze swoim partnerem i przedstawiła sytuację tak jak Pani ją odbiera. Może dać mu Pani nawet do przeczytania swój list, który napisała Pani do redakcji. Jeżeli teraz nie wyjaśni Pani nieporozumień między Wami, to później tym trudniej będzie Wam stworzyć udany związek.
Może Pani spróbować porozmawiać z rodzicami narzeczonego i powiedzieć w jaki sposób Pani była wychowywana, jakie wartości Pani przekazali rodzice. Narzeczony nie ma prawa ingerować w Pani relacje z rodzicami. Proszę również z nimi porozmawiać i zapewnić, że kocha ich Pani i jest wdzięczna za to, co przekazali Pani.
Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty