Jak poradzić sobie z chorobliwą zazdrością, która prowadzi do destrukcji związku?
Jestem 21-letnią kobietą. Nie wiem, czy szukam pomocy w dobrym miejscu, ale warto spróbować. Mój problem w porównaniu do innych pewnie jest jakąś bzdurą, a mimo to nie umiem sobie poradzić. Od 3 lat jestem w związku ze wspaniałym mężczyzną. Mój partner jest 3 lata starszy ode mnie. Kocham go bardzo, a mimo to zniszczyłam już chyba doszczętnie to uczucie. Uczepiłam się go resztkami nadziei i naiwności. Wiem, że męczę swojego partnera, wiem, że muszę się zmienić, a nie umiem. Jestem chorobliwie zazdrosna o każdy telefon, o każdą wiadomość, o jego rozmowy z koleżankami, o wszystko. Wydzwaniam do Niego, a jeśli ma wyłączoną, komórkę, albo nie odbiera do wszystkiego dorabiam sobie jakiś czarny scenariusz, że np. na pewno mnie w tej chwili zdradza. Męczy mnie to, a co dopiero Jego. On mówi, że już tego nie widzi, że już nie widzi nas razem, a ja nawet nie umiem pozwolić mu odejść. Choć z drugiej strony, gdy mnie całuje i tuli czuję się wciąż jego ukochaną dziewczyną. Teraz znów się pokłóciliśmy z powodu mojego zachowania, zostawił mnie, wrócił, ale jest taki odległy. Chciałabym, żeby po prostu powiedział, że mnie kocha, żebym odzyskała nad sobą kontrolę, radość i żeby On był ze mną szczęśliwy. Można sobie z tym poradzić? Można odzyskać zaufanie? Można to odbudować, bo ja nad życie go kocham, czasem myślę, że gdyby go nie było, to i mnie mogłoby nie być... Chciałabym, żeby poszedł ze mną do psychologa, zgodził się, ale mówi, że to nic nie da... Już nie wiem co robić, wiem, że to moje życie, życie nad którym nie panuję. Co robić?